Przygotowanie odpowiedniej umowy. Powinny być tam zawarte wszystkie istotne punkty dotyczące wynajmowanego domu, mieszkania, czy kwatery dla pracowników. Musisz określić prawa i obowiązki lokatorów. Wszystko powinno być skonstruowane zgodnie z przepisami. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, to skontaktuj się z prawnikiem lub radcą prawnym.
Branża deweloperska zwalnia i być może to najlepszy moment, by rozważyć zmiany w państwowej polityce mieszkaniowej. Zwłaszcza że wyborczy maraton już się rozpoczął. Oto co mają do zaoferowania poszczególne partie w kwestii problemów mieszkaniowych. Wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe spadła o 59,9 proc. – poinformowało Biuro Informacji Kredytowej. Tymczasem od stycznia do maja rozpoczęto o 19,5 proc. mniej nowych budów – przekazał GUS. Obecnie bardzo trudno uzyskać kredyt na zakup mieszkania. Jest on znacząco droższy niż jeszcze rok temu, a ponadto Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła zaostrzenie polityki kredytowej. W kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, partie polityczne przedstawiają swoje propozycje w kwestii mieszkaniowej. PSL chce dawać działkę za 1 zł, Lewica budować mieszkania, a PiS reformować programy, np. Mieszkanie bez wkładu własnego. Obecna sytuacja międzynarodowa i widmo recesji sprawiają, że szybko drożeje najem, a zakup mieszkania czy budowa domu jest poza zasięgiem większości gospodarstw domowych. Problemów z mieszkalnictwem lawinowo przybywa - pisze I dodaje, że dwie dekady rządowych programów mieszkaniowych pokazują, jak trudno zaspokoić tę potrzebę. "Począwszy od Rodziny na Swoim, przez Mieszkanie dla Młodych i kończąc na trwającym Mieszkaniu Plus, widać wyraźnie, że nie rozwiązują one całkowicie problemów, jakie trapią rodziny w Polsce" - czytamy w analizie. KO stawia ponownie na MDM Pomysły dotyczące mieszkalnictwa można znaleźć w oficjalnym programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej. KO proponuje powrót do programu Mieszkania dla Młodych. Założenia opisane w postulatach przypominają program, który zakończył się w 2018 roku. Politycy KO proponują bowiem jednorazowe dofinansowanie wkładu własnego. W opisie tego rozwiązania, podobnie jak poprzednio, będą premiowane młode gospodarstwa domowe. Z programu mogłyby skorzystać małżeństwa do 35. roku życia (30 proc. dofinansowania) oraz single (10 proc. dofinansowania). Limit wieku nie obowiązywałby jednak małżeństw z trójką dzieci. Co ciekawe, w oficjalnym programie jego twórcy stawiają na mieszkania z rynku pierwotnego. To zaskakujące o tyle, że poprzednio prowadzony program MDM zyskał na popularności dopiero, gdy do państwowego dofinansowania dopuszczono także rynek wtórny. Duży nacisk KO kładzie również na budowę mieszkań na wynajem. Takie inwestycje miałyby być współfinansowane z budżetu. Ponadto planowane jest przekazywanie samorządom nieruchomości od Skarbu Państwa oraz wsparcie funduszy inwestujących w nieruchomości na wynajem. W tym jest zapisana także obietnica utworzenia spółek typu REIT, czyli firm inwestujących w mieszkania na wynajem. Czytaj też: Mieszkania komunalne popadają w ruinę. Liczne zaniedbania gmin Budownictwo modułowe i komunalka - Polska 2050 W przypadku partii, której liderem jest Szymon Hołownia, trudno znaleźć oficjalny program. Są za to dostępne liczne wypowiedzi w mediach oraz publikacje dostępne na głównej stronie. Przy okazji kryzysu uchodźczego liderzy partii podzielili się swoimi pomysłami nt. uzdrowienia mieszkalnictwa. Wśród postulatów jest między innymi wsparcie państwa, tak by w każdym województwie funkcjonowały od 3 do 5 fabryk domów modułowych. Innym postulatem jest inwentaryzacja przez Krajowy Zasób Nieruchomości terenów należących do Skarbu Państwa. Po to, by określić, gdzie byłaby dostępna budowa segmentowa mieszkań na wynajem. Te pomysły są w dużej mierze oparte na potrzebie dostarczenia mieszkań dla uchodźców. Duży nacisk w kontekście mieszkalnictwa ruch Hołowni stawia również na mieszkania komunalne. Wśród swoich postulatów, ogłoszonych na konferencji w Ełku, jest np. zakaz sprzedaży nowych mieszkań komunalnych oraz tych, które są w dobrym stanie. Miałoby to zahamować spadek dostępności takich lokali. Ponadto, wydatki na budownictwo komunalne powinien ponosić rząd, a nie samorządy. Ciekawostką jest też dostrzeżenie problemu niepełnosprawnych. Gdyby partia Polska 2050 doszła do władzy, osoby niepełnosprawne i wychodzące z pieczy zastępczej byłyby wyłączone obligatoryjnie z ogólnych zasad zawierania umów najmu. Osoby z tych grup miałyby zawierać umowy najmu na indywidualnych warunkach. Lewica chce zakazu eksmisji Problem braku mieszkań trochę inaczej chce rozwiązać Lewica. W oficjalnym programie wyborczym (z 2021 roku) partia proponuje tanie mieszkania na raty. Postuluje, by powstało publiczne przedsiębiorstwo, którego zadaniem byłaby budowa mieszkań na terenach należących do Skarbu Państwa. Koszt najmu wynosiłby nie więcej jak 20 zł za m kw. Mieszkania można by było również odkupić na raty z maksymalnym oprocentowaniem 3 proc. Lewica postuluje też zakończenie reprywatyzacji nieruchomości. Wszystkie roszczenia reprywatyzacyjne zostałyby wygaszone. Kolejny pomysł Lewicy to zakazanie eksmisji na bruk i do lokali nienadających się do zamieszkania. Lewica jako jedyna partia w swoich oficjalnych materiałach podaje, ile według ich szacunków wprowadzenie tych pomysłów kosztowałoby budżet. Program tanich mieszkań miałby kosztować 3,8 mld zł. Wyliczenia te opierają się jednak na cenach z 2021 roku, więc obecnie byłby to koszt znacznie wyższy. Grunt pod budowę za złotówkę - oto pomysł PSL Pomysłów na mieszkalnictwo według PSL można szukać w wydanym programie Rzeczpospolita Samorządowa. W trzecim akcie tej publikacji można znaleźć propozycję programu „Ziemia dla młodych”. Dzięki niemu osoby do 35. roku życia będą mogły nabyć za symboliczną złotówkę działkę budowlaną z zasobów państwowych. Do działki udostępnione byłyby jednocześnie pozwolenie na budowę oraz plan domu energooszczędnego. Chodzi jednak jedynie o grunty znajdujące się poza miastami. Innym pomysłem ludowców jest program „Tanie mieszkanie na wynajem”. Miałby on dotyczyć mniejszych i średnich miejscowości. Konfederacja stawia na oszczędzanie Postulaty dotyczące mieszkalnictwa można znaleźć w programie partii „Konfederacja – Polska na Nowo”. Zapisane są tam postulaty dotyczące zatrzymania wzrostu cen poprzez bardziej konserwatywną politykę monetarną oraz wzrost oszczędności. By tego dokonać, partia chce wprowadzić mieszkaniowe konta oszczędnościowe, które będą zwolnione z jakiegokolwiek opodatkowania. Zaś same zgromadzone środki byłoby można odpisać od podstawy opodatkowania podatkiem PIT. Partia zapowiada również rozwiązania pośrednio ułatwiające zdobycie mieszkania i budowę domu. Chodzi np. o deregulację prawa budowlanego oraz ułatwienia procesów odrolnienia ziemi w miastach. Konfederacja planuje również zniesienie opłaty mocowej, przejściowej, wodnej oraz podatku za korzystanie ze środowiska. PiS - ciąg dalszy znanych programów Spośród wszystkich partii, które wystartują w najbliższych wyborach, obecnie urzędująca partia PiS ma przed sobą trudne zadanie. Z jednej strony ma z pewnością łatwiejszy dostęp do wielu danych, dzięki czemu łatwiej jej planować realne działania. Z drugiej strony, mierzy się z problemem mieszkalnictwa od 7 lat bez większych sukcesów. Czytaj też: Kaczyński: zajmiemy się sytuacją w spółdzielniach mieszkaniowych "Wprowadzenie Mieszkania Plus mogło być wielkim przełomem, ale sposób realizacji tego programu jest nie do obrony. Z początkowych założeń niewiele zostało. A najważniejsze ogniwo, czyli budowa 100 tys. tanich mieszkań na wynajem z możliwością dojścia do własności do 2019 roku, okazało się nieudanym eksperymentem. Jak informował NIK w kwietniu 2022 roku, wybudowano zaledwie 15 tys. takich lokali" - pisze portal Domiporta. Zdaniem portalu podobnie, jak program Mieszkanie Plus, odbierane są również dopiero co wprowadzone rozwiązania: kredyt bez wkładu własnego oraz możliwość budowy domu bez pozwolenia. Oba pomysły wydają się być dobrym początkiem zmian, ale zostały wprowadzone za późno, by odmienić rynek. Wśród obecnie zapowiadanych rozwiązań rząd PiS proponuje rozszerzenie dostępności kredytu bez wkładu własnego oraz praktyczną likwidację pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych. Zastąpić je ma zgłoszenie budowy. Ponadto większa uwaga będzie poświęcona Społecznym Inicjatywom Mieszkaniowym, czyli rozwiązaniu podobnym do TBS-ów. W jego ramach każdy zakwalifikowany do programu wpłacałby środki o wartości ok. 20-30 proc. ceny mieszkania, a następnie mógłby je wynajmować przez określony czas przy niewielkim czynszu. Następnie takie mieszkanie można by odkupić. Przypomnijmy też, że Jarosław Kaczyński zapowiedział w niedzielę, że PiS zajmie się sytuacją w spółdzielniach mieszkaniowych. Ocenił, że w spółdzielniach wyłanianie prezesów i rad nadzorczych jest fikcyjne. - My w tę sprawę pójdziemy i być może nawet w tej sprawie zorganizujemy referendum. Może nawet szersze, niż tylko wśród spółdzielców, a może tylko wśród spółdzielców, bo jest ich dużo w Polsce - 15 milionów ludzi w mieszkaniach w spółdzielniach mieszkaniowych. (...) Problem jest i tak, jak wszystkie problemy w Polsce, tak i ten problem będziemy chcieli rozwiązać - zapewnił lider PiS. Podobał się artykuł? Podziel się! Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.
Większość zadań wykonuje za ciebie pośrednik. Co więcej, na twoje życzenie sprawdzi on, czy umowa najmu jest odpowiednio sformułowana, co sprawia, że taki typ najmu jest obarczony mniejszym ryzykiem. Wygodna wyszukiwarka nowych mieszkań, domów i apartamentów z całego kraju. Ponad 11 tys. ogłoszeń oraz pomoc w wyborze mieszkania.
Kurz po ostatnim wpisie jeszcze nie opadł, kolejne komentarze ubarwiają moją – dość kontrowersyjną dla niektórych – postawę, a ja już zabieram się za kontynuację tematu wynajmu mieszkań. Tym razem będzie jeszcze goręcej, bo – jak to mówią – gdzie pieniądze rąbią, tam wióry lecą. Czy jakoś tak… Jeśli więc jesteś ciekawy, czemu opłacalność najmu jest zdecydowanie niewspółmierna do podejmowanego ryzyka, a jednocześnie całkiem sporo osób (w tym ja!) wybiera tą formę inwestycji, zapraszam na moją autorską analizę. Pamiętasz niegdyś bardzo popularne produkty finansowe zwane lokatami strukturyzowanymi? Zakładało się taką pseudo-lokatę, obstawiając jednocześnie wartość indeksu WIG20 w określonym dniu, kurs japońskiego jena do wietnamskiego donga lub inną zmienną, której wytypowanie było tak prawdopodobne, jak wygrana w totka. I tak jak od lat Totalizator Sportowy zgarnia oszałamiające pieniądze naiwnych poszukiwaczy szybkiego bogactwa, tak i banki wygrywały swoiste zakłady z klientami i na koniec zabawy oddawały zainwestowany kapitał powiększony o okrągłe zero. Jeśli jednak człowiek znalazł się w bardzo wąskim gronie zwycięzców i wytypował szóstkę, rozbijał bank i zgarniał oszałamiające… kilkanaście procent zysku (i to w czasach, kiedy oprocentowanie lokat było na poziomie 6-8%). Brzmi nieciekawie, prawda? A co, gdybym Ci powiedział, że wynajmując nieruchomość wcale nie masz gwarancji zwrotu kapitału, szanse na zwycięstwo są jeszcze mniejsze, a zwrot z inwestycji absolutnych wymiataczy nadal nie przekracza 10 punktów procentowych? Chyba trzeba być frajerem, żeby wynajmować komuś mieszkanie… 4-6% – to zwyczajowa, roczna stopa zwrotu z niezłej inwestycji mieszkaniowej. Niezłej, to znaczy nie cierpiącej na okresy bez lokatorów i cieszącej się na tyle dużym zainteresowaniem, że właściciel nie jest skazany na wynajem pierwszej osobie, która zechce podpisać z nim umowę. Ale zacznijmy od początku: jak wyznaczyć opłacalność inwestycji w nieruchomość na wynajem? Na początek musimy się dowiedzieć, ile warty jest nasz jedyny, niepowtarzalny, wspaniały apartament. Tak tak – najczęściej oferowane przez nas mieszkanie jest naznaczone przez nas samych piętnem wyjątkowości. Włożyliśmy w nie mnóstwo pieniędzy, remont okupiliśmy potem (jeśli sami go wykonywaliśmy) lub łzami (jeśli przyszło nam płacić ekipom). Najgorzej, jeśli – tak jak my – spędziliśmy w nim kilka lat i doświadczyliśmy tu wielu podniosłych chwil. Dlatego absolutnie kluczowe jest wyłączenie sentymentu i w miarę obiektywne oszacowanie wartości tych czterech ścian. Możesz to zrobić analizując oferty sprzedaży podobnych mieszkań w okolicy. Możesz pójść na skróty i skorzystać z mało dokładnego, ale opierającego się na bardzo fajnych założeniach (liczenie wartości właśnie w oparciu o inne ogłoszenia w okolicy) portalu Można oczywiście podejść do tego bardziej profesjonalnie i zapłacić za wycenę rzeczoznawcy, albo pójść na całość, wystawić mieszkanie na sprzedaż i obserwować poziom zainteresowania. Pamiętaj tylko, że wartość nieruchomości jest zmienna w czasie i dla kupców/najemców nie będzie miało większego znaczenia to, że za swoje ukochane gniazdko dałeś parę lat temu pół dużej bańki i wsadziłeś kolejne 100 tysi w perełki typu sprowadzany z Włoch marmur na blat kuchenny. No, może w segmencie ofert luksusowych ma to wpływ na cenę, ale trzeba mieć świadomość, że cenę kształtuje rynek i nigdy nie masz gwarancji, że ktoś będzie chciał zapłacić za Twoje mniej lub bardziej kosztowne wybory. “Tak tak, bardzo ładnie, ale… zejdzie pan na tysiąc pincet?” Znasz wartość nieruchomości? Doskonale. Dla celów obliczeń przyjmijmy, że jest ona warta zł. Teraz pozostało określić cenę najmu, bez uwzględnienia rachunków (które będą regulowali najemcy). Tu znowu czeka nas nieco pracy zanim wybadamy, na ile rynek wycenia nasze mieszkanie na wynajem. Można sugerować się średnimi cenami najmu, podawanymi w różnych wariantach (ogólnym lub za metr kwadratowy) przez mniej lub bardziej niezależne źródła: przykłady tutaj i tutaj. Można też wstąpić na niezobowiązującą pogawędkę do pośrednika obrotu nieruchomościami, który na zasadzie pi-razy-oko rzuci jakąś kwotą. W grę wchodzi również sprawdzenie innych, podobnych ofert, chociaż akurat w naszym przypadku rozrzut cen był tak wielki, że niewiele nam to dało. W końcu podeszliśmy do tematu wystawiając ofertę za cenę, która wydawała nam się zbyt wysoka. I rzeczywiście taka była – zainteresowanie było mizerne. Obniżając nieco kwotę doszliśmy do momentu, kiedy nie było dnia bez telefonu lub odwiedzających mieszkanie. Załóżmy, że było to 1650 zł 😉 Mamy komplet informacji. Do obliczenia opłacalności zabawy w kamienicznika wystarczy wykonać proste działanie: miesięczny czynsz (bez uwzględniania rachunków) * 11 / wartość mieszkania * 100% W naszym przypadku: zł * 11 / zł * 100% = 5,2% (przy 10 miesiącach: 4,7%, przy 12: 5,6%) Szału nie robi, d^#& nie urywa, prawda? Zaznaczę więc, że jest to zysk brutto, od którego należy odprowadzić podatek (ja wybieram ryczałt 8,5%, ale gdybym często korzystał z usług budowlańców / miał kredyt na mieszkanie które wynajmuję, nie byłoby to opłacalne, ale to temat na osobny wpis). Z zł robi się więc zł netto, albo inaczej: 4,7% z zainwestowanej kwoty. I to w wariancie optymistycznym, kiedy mieszkanie jest opłacane przez najemców przez 11 miesięcy w roku, nie zapłaciliśmy wysokiej prowizji pośrednikowi (standardowa stawka: miesięczny czynsz za znalezienie chętnego na umowę), nie wykonaliśmy żadnych remontów, oraz nie wydarzyło się nic niespodziewanego ze strony najemców lub… sprzętów, które im użyczyłeś. Święta zasada wynajmujących mówi: im mniej sprzętów zostawisz najemcom, tym mniej kosztów Cię czeka. Odpowiadasz bowiem za funkcjonowanie tego wszystkiego, co spisałeś w protokole zdawczo/odbiorczym (bo go spisujesz, prawda…?). Innymi słowy: popsuje się lodówka, jako właściciel musisz ją naprawić / zapewnić nową. Lepiej więc wynająć mieszkanie bez lodówki i innych sprzętów, ale wtedy zaczyna się marudzenie najemców i dalsze obniżanie rentowności. To oczywiście nie wszystko. Opłaty do wspólnoty / za media przerzucamy na najemców (i od nich nie płacimy podatku, jeśli umowa jest odpowiednio skonstruowana), ale przecież są też inne opłaty, od których nikt nas nie uwolni: podatek od nieruchomości i gruntu (jeśli jest dzierżawa wieczysta) oraz wszelkie fanaberie wspólnoty przegłosowane większością głosów, które nie są już w naszym interesie. To kilkaset (potencjalnie więcej) złotych rocznie, które obniżą nasz zysk. Sporo ryzyka, a do tego mizerne zyski, prawda? I to mimo, że osobom postronnym może się wydawać, że te 1650 zł miesięcznie (plus wszelkie rachunki, czyli w praktyce dobrze ponad zł) to krojenie biednych najemców przez krwiożerczych wyzyskiwaczy. To abstrakcyjnie wysokie ceny mieszkań sprawiają, że najem jest mało opłacalną zabawą, a jednocześnie czymś, co dla najemcy jest największym kosztem w budżecie domowym. Przejdę więc do drugiej części wpisu i odpowiem na pytanie: “to po jaką cholerę się w to bawię?“. Ile procent mieszkań jest wynajmowanych w poszczególnych państwach Europy? Kliknij, aby powiększyć. Robię to tylko dlatego, że mieszkanie już mam, kredyt spłacony, a gotówki z jego ewentualnej sprzedaży nie potrzebuję. Na warunkach rynkowych, przy obecnym poziomie abstrakcyjnych cen mieszkań (od boomu w 2007/8 roku), przy mojej (mizernej) znajomości rynku, przy konieczności wzięcia kredytu absolutnie bym w to nie wchodził. Oczywiście – są przypadki osób, które z powodzeniem zarabiają więcej niż przedstawiłem wyżej. To często kwestia kupna nieruchomości znacznie poniżej jej wartości (aukcje komornicze itp), wynajmu na pokoje (można, dysponując odpowiednio dużym mieszkaniem) czy otrzymania spadku/darowizny/kupna mieszkania przed rokiem 2007. Długo zastanawiałem się, jaką mamy alternatywę. Z roku na rok nasza wartość netto rośnie, a my musimy wyszukiwać kolejne inwestycyjne perełki. Najpierw była giełda, która w końcowym rozrachunku dała mi nieźle popalić, więc mimo, że nadal się w to bawię, to znacząco ograniczyłem inwestowane kwoty. Nie giełda, to może lokaty? BFG zabezpiecza depozyty do EUR, a więc przewyższające wartość wielu mieszkań, również w dużych miastach. Tyle że to teoria… lokata nadal jest zbiorem wirtualnych cyferek, które nie mają większego pokrycia w rzeczywistym pieniądzu. To zapis, który może zostać zmieniony/skasowany w nadzwyczajnych sytuacjach, które nie są wykluczone w tych ciekawych czasach, w których żyjemy. Nie wspominam nawet o niezwykle niskim oprocentowaniu lokat, bo to zmienia się w czasie i prawdopodobnie w dłuższej perspektywie nie przyniosą one znacząco mniejszych zysków niż nieruchomości. Więc może waluty, kruszce, forex? Wszystko fajnie, ale z mojej perspektywy te instrumenty nie nadają się do lokowania większych pieniędzy. Nieruchomość jest więc czymś, co pozwala skonsumować potężne oszczędności i zamienić je z wirtualnych cyferek w coś realnego. Coś, co widzę, mogę dotknąć, sprzedać, wymienić, na co mam “papiery”, czego nikt mi bezprawnie nie zagrabi (oby… tfu tfu). Jeśli znałbym się na tym lepiej, może zamieniłbym słowo “mieszkanie” na “ziemia rolna” czy “sztuka”. Mieszkaniówka jednak jest dla mnie najłatwiejsza do realizacji, bo funkcjonuje u nas na zasadzie “kup mieszkanie, pomieszkaj, wyrośnij z niego, wynajmij”. Nie szukam okazji, nie chodzę na aukcje mieszkań, nie kupuję nieruchomości z lokatorami. To wszystko znacznie podnosi ryzyko i chociaż potencjalnie podnosi również stopę zwrotu, to nie na moje nerwy – nie wyobrażam sobie wydać kilkuset tysięcy złotych i nie mieć pewności, czy w ogóle będę w stanie zrealizować moje plany co do tej nieruchomości. Przy takich kwotach nie zamierzam zanadto ryzykować – a wiadomo, że kto nie ryzykuje, ten nie ma. Za to śpię spokojnie, bo nadal mam etat i dopiero buduję dodatkowe źródła częściowo pasywnego dochodu – jeśli więc inwestycja nie wypali, nie będzie chętnych, nie będą płacili, zdewastują mieszkanie, to po prostu nie będę widział zysków, ewentualnie co nieco dopłacę do interesu (utrzymanie niezajmowanego przeze mnie mieszkania, remonty itp) – ale nie będę się zastanawiał, kto – jeśli nie najemcy – spłaci mi teraz kolejne raty tego taniutkiego kredytu (będącego przecież najtańszym pieniądzem na rynku), który mimo swoich zalet potrafi pochłonąć całkiem pokaźne, 4-cyfrowe sumki każdego miesiąca. 5,5% wyciągane z najmu w Polsce to i tak całkiem nieźle w porównaniu do innych państw. Tyle że rynek nieruchomości na wynajem wygląda tam kompletnie inaczej! Wreszcie: wynajem mieszkań daje stały, przewidywalny, regularny dochód (niemal) pasywny. Budując inne źródła dochodu (poza etatem) nie patrzę aż tak drobiazgowo na opłacalność inwestycji. Żeby daleko nie szukać: w tego bloga włożyłem tyle czasu, pracy i zaangażowania, że chyba bym się pociął, gdybym robił to dla pieniędzy, a generowane przychody byłyby właśnie takie, jakie są aktualnie. Wiedziałem jednak, że w końcu będzie to źródło w miarę pasywnego dochodu i miło będzie zrobić coś, w co wierzę, co jednocześnie będzie generować niewielkie zyski. Z mieszkaniówką jest podobnie: podejmuję spore ryzyko nie oczekując kokosów, ale wiem, że może to być bardzo fajne źródło żywej gotówki każdego miesiąca, która pokryje sporą część naszych wydatków (tu znajdziesz nasz raport wydatków za ostatni rok). Nie muszę mieć najlepszych wyników, nie chcę bić rekordów – planuję po prostu robić swoje, zdobywać wiedzę i doświadczenie i wierzę, że w dłuższym horyzoncie wypracuję optymalne rozwiązanie, które będzie kolejną, bardzo solidną nogą podpierającą finanse osobiste mojej rodziny. Co planuję dalej? Czas pokaże, ale raczej bardziej w mieszkaniówkę wchodził nie będę. Na tą chwilę uważam, że to zbyt niepewny interes, wymagający pracy, czasu, szczęścia i absolutnie nie przynoszący kokosów. Dopóki jestem w sytuacji, w której wyprowadzam się z dotychczas zajmowanego mieszkania i nie potrzebuję pieniędzy, które mógłbym uzyskać z jego sprzedaży, wynajem jest sensowną opcją. Ale dobieranie kolejnych mieszkań na wynajem i płacenie za nie kredytem nie miałoby w mojej ocenie sensu – a już na pewno nie przy aktualnych stopach zwrotu i wielkiej niewiadomej, jaką są ceny metra kwadratowego w przyszłości. Polska będzie się wyludniała, miliony rodaków wyjechały tam, gdzie żyje się łatwiej, więc te słynne już “brakujące 2 miliony mieszkań” mogą być tylko czczą gadaniną, nie mającą zbyt dużo wspólnego z rzeczywistością. Pewnym jest, że aby odnieść sukces, trzeba kupić odpowiednie mieszkanie. A ja nie mam złudzeń – nie jestem ekspertem w temacie i ciężko zakładać, że wybiorę same perełki, które obronią się nawet w trudnych czasach. Na koniec jeszcze jeden wniosek, do którego doszliśmy szukając najemców: to mit, że idąc do pośrednika jako potencjalny najemca nie płacisz prowizji za wyszukanie i prezentację mieszkań. Ogłaszając się bezpośrednio i współpracując z biurami pośrednictwa zauważyliśmy, że ludziom nie chce się włożyć pracy w samodzielną analizę. Wolą pójść na gotowe, dostać listę opcji i zostać obwiezionym przez pośrednika po mieszkaniach, bo przecież to tylko wynajmujący płaci prowizję do biura… bzdura! My wynajęliśmy mieszkanie bezpośrednio i tylko dzięki temu zeszliśmy z ceną o kilka procent względem ceny ofertowej. Temat negocjacji z zainteresowanymi przyprowadzonymi przez pośrednika ucinaliśmy od razu i robiliśmy to szczerze (“byłoby taniej, gdybyście Państwo nie przyszli z tą Panią”). Dlatego przyszłych najemców zachęcam do włożenia nieco pracy w samodzielne wyszukanie ofert, bo koniec końców – wynajmujący i tak przerzuci prowizję na Was, chociażby nie chcąc obniżać ceny ofertowej o te 50 czy 100 zł miesięcznie. PS To jeszcze nie koniec tematów mieszkaniowych, bo jeszcze mamy w zanadrzu kilka niespodzianek. Za tydzień jednak dam Ci odetchnąć i wreszcie zabiorę się za wpis, który chodzi mi po głowie od kilku miesięcy: będzie o zaletach i wadach pracy zdalnej! PS2 Pod koniec 2018 założyliśmy firmę zajmującą się projektowaniem i aranżacją wnętrz! Jeśli nasz styl Ci odpowiada i sam jesteś przed przed mniejszym lub większym wyzwaniem z tej tematyki, zapraszamy do zapoznania się z ofertą naszej Pracowni Dobrych Wnętrz. A także, do odwiedzenia naszego mini-bloga. Daj znać, że jesteś czytelnikiem żebyśmy wiedzieli, żeby przyznać Ci rabat na nasze usługi 🙂 Jeśli interesują Cię inwestycje w nieruchomości na wynajem, serdecznie zachęcam do zapoznania się z książką Sławka, który niewątpliwie jest autorytetem w tej dziedzinie na naszym krajowym rynku.
Ciśnienie wody w budynku może być niższe z każdym piętrem. Więc trzeba mieć na to poprawkę podczas oglądania mieszkania. Bardziej interesującą rzeczą jest sprawdzenie odpływu, ponieważ te potrafią się zapychać. Najbardziej narażone na zapchanie są odpływy z wanny i prysznica oraz ten w głównym kuchennym zlewie.
Korzystanie z usług agencji nieruchomości niesie ze sobą wiele korzyści – zarówno z punktu widzenia właścicieli mieszkań, jak i najemców. Trzeba jednak pamiętać o tym, że współpraca z pośrednikiem to również pewne zobowiązania. Podstawowym zadaniem agencji nieruchomości jest pomoc w trakcie wynajmu mieszkania, którą biura oferują obydwu stronom transakcji. Z usług pośredników mogą bowiem korzystać zarówno właściciele mieszkań, jak i najemcy, którzy szukają zakwaterowania. Jak zatem wygląda współpraca z biurem zarządzania nieruchomościami? Pomożemy Ci pamiętać o wszystkim podczas procesu najmu M. Ściągnij naszą praktyczną check-listę dla najemców! Współpraca z agencją nieruchomości – korzyści dla właściciela Agent nieruchomości z aparatem fotograficznym, fot. Zdecydowanie częściej na współpracę z agencją decydują się właściciele – to właśnie do nich skierowane są oferty większości biur pośrednictwa najmu. Dla posiadaczy mieszkań najważniejszymi korzyściami będą oszczędność czasu – agencja bierze na siebie większość formalności: przygotowanie i zamieszczenie ogłoszeń, kontakt z najemcami, a także dopięcie niezbędnych procedur (np. przygotowanie i podpisanie umowy); bezpieczeństwo – doświadczone w pośrednictwie biura zazwyczaj gwarantują bezpieczne przeprowadzenie całej transakcji, a w razie konieczności będą również w stanie zapewnić pomoc prawną; stałe wpływy na konto – współpraca z agencją to również pewność stałych wpływów na konto. W gestii pośrednika leży bowiem dbałość o terminowe wpłaty od najemców. Decydując się na współpracę z agencją nieruchomości, właściciel mieszkania zyskuje zatem przede wszystkim święty spokój. Może to mieć spore znaczenie zwłaszcza dla posiadaczy kilku mieszkań, których obsługa będzie nierzadko nastręczać niemałych trudności, nie tylko logistycznych. W takim wypadku wzięcie na swoje barki dodatkowych kosztów związanych z usługami agencji, może być niewielkim kosztem w porównaniu do czasu, jaki zaoszczędzimy na obsłudze formalności związanych z wynajmem. Szukasz mieszkania? Skontaktuj się z pośrednikiem! Wynajem mieszkania przez agencję niesie również szereg zalet w przypadku gdy sami poszukujemy mieszkania na wynajem. Chociaż pomoc biura nieruchomości zawsze wiąże się z dodatkowymi kosztami, to jednak wymierne korzyści przekonują coraz więcej osób do takiej formy współpracy. Najemca zyskuje przede wszystkim komfort i bezpieczeństwo, bowiem jest chroniony przed ewentualnymi nieuczciwymi zagrywkami właściciela lokalu. Do podjęcia współpracy z agencją najemców przekonuje również oszczędność czasu i… nerwów. Rzetelne biura nieruchomości w swoich ofertach prezentują mieszkania sprawdzone pod kątem stanu technicznego, jakości wyposażenia, a nawet sąsiadów. W ten sposób unikniemy wielu perypetii, które występują o wiele częściej w przypadku najmu bezpośredniego. Dodatkowo otrzymujemy gwarancję bieżącej naprawy rozmaitych usterek – co dla niektórych właścicieli wcale nie musi być oczywiste. Jak wygląda współpraca z agencją? Komputer, długopis i notes, fot. Wywiad Pierwszym etapem współpracy z biurem nieruchomości jest ustny wywiad. W ten sposób pracownik biura pozna potrzeby nowego klienta i będzie w stanie zaproponować mu najbardziej odpowiednią ofertę. W przypadku właścicieli dochodzi do tego również sprawdzenie stanu prawnego lokalu. Pośrednik zweryfikuje tytuł prawny do użytkowania mieszkania na podstawie dokumentów, które właściciel (lub jego pełnomocnik) jest zobowiązany przedstawić. Oględziny Na początku współpracy pracownik agencji dokonuje też oględzin lokalu. Sprawdzany jest wtedy przede wszystkim stan techniczny mieszkania, wyposażenia i poszczególnych instalacji. W tym momencie pośrednik może już przedstawić wstępny koszt najmu wraz z proponowaną wyceną swoich usług: decydować będzie wrażenie, jakie zrobi na nim mieszkanie, a także szereg dodatkowych czynników, takich jak lokalizacja nieruchomości, sąsiedztwo czy też stan techniczny budynku. Umowa Kolejnym krokiem jest przygotowanie umowy. Wraz z nowym klientem określone zostaną formuła najmu (zwykły lub okazjonalny), sporządzony zostanie także spis wyposażenia wraz z protokołem zdawczo-odbiorczym. Z punktu widzenia wynajmującego istotne będzie również, by umowa określała ilość najemców; warto sprawić, by znalazły się w niej dane każdego z nich, co może być istotne w przypadku najmu przez grupę znajomych (np. studentów). Pamiętajmy, że doświadczeni pośrednicy zdają sobie sprawę z faktu, że każde mieszkanie jest inne – dlatego raczej nie będą proponować jednego wzoru umowy dla każdego ze swoich klientów. Indywidualne podejście Na każdym etapie współpracy z agencją warto negocjować rozmaite aspekty współpracy. Należą do nich nie tylko wycena konkretnych usług, ale również zakres współpracy oraz forma podpisania umowy – w niektórych przypadkach najbardziej korzystne będzie skorzystanie również z usług notariusza. Dobrego pośrednika poznamy po tym, że dla każdego klienta przygotuje indywidualny cennik, a dodatkowo w każdym momencie będzie gotów rozwiać jego wątpliwości.
Wynajem krótkoterminowy to obowiązki, których musisz dopilnować. Przede wszystkim pamiętaj, że jest to zarobkowa działalność wykonywana w sposób ciągły, zatem powinieneś mieć zarejestrowaną firmę. Możesz tego uniknąć wówczas, gdy np. udostępniasz lokal wyłącznie na kilka tygodni w roku.
Strona:123 Ja kupiłem 50m na stroszku za 65 000 tyle że do remontu w sumie zamknąłem się w kwocie 85-90 tys. Brakiem wkładu własnego się nie przejmuj też nie miałem i się udało. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. W tym roku już się może nie udać bo nie ma dopłat z MdM. W PKO wystarczy chyba 10% i ubezpieczenie niskiego wkładu ale pozostałe banki wymagają co najmniej 20%. Nie chcę być nie miła ale skoro nie masz oszczędności nawet na wkład własny to ja bym się obawiała zadłużyć na kilkanaście lat. Ja kupiłam mieszkanie za 120 tys zł do remontu ale miałam z narzeczonym ponad 40% wkładu własnego plus kilkanaście tys zł na początek remontu. Wysokość raty kredytu na okres 10 lat wychodzi niecałe 680 zł. Ale kwota pozostała do spłaty jest mniejsza niż planowana bo sporo nadpłacamy. Na twoim miejscu najpierw spróbowałabym oszczędzać a później brać kredyt. Bo jeśli okaże się że rzeczywiście wasza rata wzrośnie może nie o 50% ale np o 20% czy wasz budżet domowy to udźwignie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Wziąć kredyt na kredyt? To początek pułapki kredytowej. Przy wzroście stóp procentowych to początek finansowej katastrofy dla osoby która nie posiada choćby 10 000 zł na wkład własny. A tu oprócz rat kredytów trzeba opłacać "czynsz" do wspólnoty lub spółdzielni, opłacać rachunki za gaz, prąd i w blokach najczęściej jeszcze za ogrzewanie. A ceny rosną szybciej niż pensje. Ja uważam że najlepiej jest kupić mieszkanie ale trzeba do kredytu podejść z głową. Ja wychodzę z założenia że rata kredytu nie powinna być wyższa niż taka którą będzie się wstanie płacić gdy np. współmałżonek zachoruje lub straci pracę a my nadal będziemy w stanie regulować wszystkie swoje zobowiązania. Oczywiście obniżając standard naszego życia do minimum. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jeśli chodzi o mnie, to dla mnie pułapką jest branie kredytu z drugą osobą. Wiadomo-każdy wierzy, że jego związek/małżeństwo przetrwa wszystko. A jak się dzieje-wszyscy wiemy. Potem jest problem, trzeba sprzedać, albo spłacić drugą osobę. O tym też warto pomyśleć, jednak nie ma sytuacji bez wyjścia A na wkład chyba najlepiej będzie pożyczyć od kogoś z rodziny, jeśli dysponują tak sporą kwotą, i oddawać systematycznie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ciekawe podejście do sprawy. Czyli według ciebie zamiast kupić z narzeczonym jedno mieszkanie 140 m2 powinniśmy kupić sobie każde po 70 m2 i tydzień mieszkać u jednego tydzień u drugiego a do tego ponosić koszty utrzymania obu? Cywilizowani ludzie rozstając się dokonują właśnie po to podziału majątku. I oczywistym jest że mieszkanie albo się sprzedaje i dzieli się zysk na dwoje albo ktoś spłaca drugiemu jego część. Zresztą dotyczy to każdego przedmiotu zakupionego w trakcie trwania małżeństwa jeśli nie zostanie podpisana intercyza. Biorąc pod uwagę że każdy związek może się rozpaść po co się wiązać? Po co mieć razem dzieci, po co się o siebie troszczyć nawzajem skoro może się to kiedyś rozpaść. Ale pożyczkę od rodziny też należy spłacać a przy wzroście kosztów kredytu hipotecznego i na to może zabraknąć. Dlatego ja uważam że wymaganie wkładu własnego to bardzo dobra praktyka która pokazuje nam samym czy jesteśmy w stanie mądrze zarządzać swoimi finansami tym bardziej ze kredyt hipoteczny to zobowiązanie na długie lata. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Szczerze? wolałabym dwa mniejsze mieszkania, w jednym mieszkać z mężem i rodziną, drugie wynajmować. Gdyby coś "nie wyszło" to każdy ma po jednym mieszkaniu i po problemie. Z mężem kupiłabym mieszkanie, z narzeczonym -nie. Brałam kredyt na mieszkanie, bez wkładu własnego. I od wielu lat spłacam kredyt bez żadnych opóźnień i problemów. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A tu oprócz rat kredytów trzeba opłacać "czynsz" do wspólnoty lub spółdzielni, opłacać rachunki za gaz, prąd i w blokach najczęściej jeszcze za ogrzewanie. Słuszna uwaga. Koszty ogrzewania sieciowego będą rosły: "Branża nie straszy jeszcze zimnymi kaloryferami, ale przyznaje, że trzeba się liczyć z podwyżkami cen ciepła systemowego, czyli z sieci miejskich. – Trudno powiedzieć, czy będzie to 5, czy 8 proc., ale droższe paliwo wymusi zmiany taryf." A do końca 2022 muszą w Polsce zostać uwolnione ceny gazu dla gospodarstw domowych, co oznaczać będzie znaczny wzrost kosztów ogrzewania gazowego. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Widzisz ja nie mam z tym problemu. Ja jestem osobą zawodowo i finansowo niezależną że nawet jeśli mój narzeczony zostawiłby mnie z dnia na dzień i wypiął się na wspólny kredyt to bez problemu mogę ten kredyt refinansować, spłacić część wkładu narzeczonego i spłacać samodzielnie hipotekę. Na tym polega mądre korzystanie z kredytów. Mąż też może pewnego pięknego dnia trzasnąć drzwiami i zostawić z kredytem hipotecznym. Lepiej - w między czasie może zaciągnąć kilkanaście kredytów które zaciągnięte w trakcie małżeństwa są wspólnym długiem. Kupienie mieszkania w Bytomiu pod wynajem to żadna inwestycja. A szarpanie się z najemcami którzy w tym kraju mają większe prawa od właściciela żeby zarobić 300 zł miesięcznie netto to gra niewarta świeczki. Inwestowanie w nieruchomości ma sens w miastach akademickich, atrakcyjnych turystycznie lub biznesowo. To bardzo dobrze że nie masz problemu ze spłatą kredytu tylko że problemy ze spłatami zaczynają się w momentach dla ludzi najtrudniejszych - choroby, utrata pracy, podniesienie stóp procentowych, wzrost kursu walut itp. Osoba która weźmie teraz kredyt dostanie takie kukułcze jajo. Bo nie dalej jak w drugim kwartale 2018 roku nastąpi prawdopodobnie podniesienie stóp procentowych. Bardoz zwraca też uwagę na zbliżające się podwyżki ciepła sieciowego. Kumulacja wszystkich podwyżek powoduje że np. trzeba wysupłać miesięcznie ponad 200 zł więcej. I ja nie wmawiam ludziom że kredyty są złe. Kredyty są dla ludzi. Tylko należy z nich mądrze korzystać a nie robić to co większość - brać ile dają. Należy pożyczać tyle ile nawet podczas najgorszego scenariusz będę w stanie oddawać. I przede wszystkim oszczędzać. Nawet drobne kwoty a wkład własny właśnie tego uczy - oszczędzania. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Masz całkowitą rację. Tylko, że gdybym zamiast kredytu np. wynajmowała mieszkanie i zachorowała itd. to tak czy siak wyrzucą mnie z mieszkania, czy będzie spółdzielcze, wynajmowane czy na kredyt. Warto mieć na tyle niską ratę, by móc np. drugie tyle lub więcej odkładać/nadpłacać. Miłość miłością ale najlepiej liczyć tylko na siebie. No i wysokie czy niskie zarobki nie są zapewnieniem, że nie ma się problemów z płatnościami. Znam ludzi zarabiających duże pieniądze a wszystko wydają i nawet nie wiedzą na co. Mnie nauczono, że nieważne czy zarabiam najniższą krajową czy 6 tys. zł. to trzeba żyć oszczędnie i obracać każdą złotówkę zanim się wyda. I mieć zapas gotówki na wypadek np. utraty pracy. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. No i tu się zgadzamy ze chodzi o bezpieczeństwo finansowe. Dla mnie fakt że ktoś nie może odłożyć 10 000 chcąc zadłużyć się na 90 000zł na kilkanaście lat z bezpieczeństwem finansowym ma niewiele wspólnego. No właśnie sprawa z wyrzuceniem lokatora nie jest taka prosta. To wymaga czasu, wyroku sądu, skierowania sprawy do komornika itp. Ale nawet jeśli to jedyne co ci grozi to wyprowadzka z mieszkania ewentualnie kilka tysięcy zaległego czynszu. A teraz jeśli nie spłacasz hipoteki to bank przejmuje twoje mieszkanie i najczęściej kieruje je na licytację. Sprzedaje za max 2/3 wartości i może okazać się że oprócz braku mieszkania ma się jeszcze regularnie rosnący dług którego nie pokryły środki ze sprzedaży nieruchomości. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. No to rzeczywiście nie jest tak kolorowo z kredytem. Na szczęście zawsze można sprzedać mieszkanie z kredytem, podobno nie jest to takie trudne i skomplikowane, gdyby komuś nie wyszło, zachorował, czy musiał się przeprowadzić. Nie znam dokładnie procedur, ale wtedy albo przejmuje nasz kredyt albo płaci gotówką, a nam oddaje ten kapitał, który do tej pory spłaciliśmy. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Sprzedać mieszkanie z kredytem - też może być ciężko. Podczas sprzedaży mieszkania z obciążoną hipoteką pieniądze trafiają na konto banku który jeśli po spłacie kredytu i jego kosztów zostaje nadwyżka to dopiero wypłaca ją poprzedniemu właścicielowi. I przykładem tego że może to nie być żadnym rozwiązaniem są kredyty frankowe. Zadłużenie hipoteki przekracza wartość nieruchomości. A nikt nie zdecyduje się na kupno nieruchomości po zawyżonej wartości. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. To jest odwieczny problem wielu osób. Trudność decyzji determinuje przede wszystkim cena nieruchomości, koszty kredytu, comiesięczne koszty najmu oraz stabilność pracy i wysokość wynagrodzenia (a przez to zdolność kredytowa). Jeżeli chodzi o ceny najmu mieszkań to w zależności od lokalizacji będą się one różnić. Zwykle najwyższe opłaty za najem ponoszone są przy nieruchomościach zlokalizowanych w centrach miast. Posłużmy się przykładem. Za wynajem 45 m2 mieszkania w centrum Bielska-Białej trzeba zapłacić 1400 zł (źródło: Aby kupić 2 pokojowe mieszkanie w centrum Bielska trzeba dysponować kwotą 250 000 zł (źródło: Upraszczając obliczenia (pomijamy koszt remontu i wyposażenia mieszkania oraz odsetki od kredytu i koszty remontu w trakcie użytkowania nieruchomości), możemy założyć, że zamiast płacić 1400 zł najmu, płacilibyśmy 1400 zł raty kredytu, to po blisko 179 miesiącach (prawie 15 lat) stalibyśmy się pełnoprawnymi właścicielami nieruchomości. Czas i tak upłynie, a koszty i tak będą ponoszone. Jeżeli nie będzie się zakładać zmiany lokalizacji zamieszkania to warto rozważyć opcję zakupu nieruchomości. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Strona:123
Z drugiej strony z praktyki wiem, że najemcy z Ukrainy nie są pod tym względem problematyczni, a problemem w ich przypadku jest raczej brak skuteczności dochodzenia zaległości czynszowych i odszkodowania za szkody (z oczywistych względów). Zatem w ich przypadku należy się skupić na maksymalnie możliwej do uzyskania kaucji, aby te
Forum » Wolne Myśli pirimka 21 sty 2015 Jeśli tak to jaką dzielnicę polecacie? Wróciłam zza granicy i chciałabym gdzieś zainwestować pieniądze :) Mysleniczanin007 21 sty 2015 Wszystko zależy od Twojego budżetu. Myślisz o kupnie pod klucz czy do remontu? Kaja Metrowska 22 sty 2015 Rozumiem,że kupujesz mieszkanie pod kątem wynajmu? Jeśli tak to stawiałabym na coś w pobliżu centrum. Może nie w samym ( z uwagi na wysokie ceny) ale na przykład w pobliżu bulwarów wiślanych. Fajna jest moim zdaniem inwestycja Start City: Sama ostatnio przeglądałam sobie mieszkania i powiem Ci,że są w dobrej cenie, ostatnio trochę przecenili ( są tam do sprzedania ostatnie mieszkania tak więc musiałabyś się więcej dowiedzieć). Asieq 22 sty 2015 Jak kupować, to tylko w pobliżu uczelni. Intensywnie rozbudowuje się teraz Kampus UJ na Ruczaju, kolejne wydziały przenoszone będą w ten rejon Krakowa. Ale jeśli wynajem nie będzie dla studentów, to najlepiej wybrać obszar dobrze skomunikowany z centrum. DorotaW 30 sty 2015 Dokładnie, najepiej koło uczelni lub w miejscach z dobym dojazdem do nich. Teraz jest świetny okres na kupno mieszkania. Według analiz Home Brokera Kraków to jedyne duże miasto, gdzie ceny mieszkań zmalały, za to w innych branżowych artykułach piszą, że ma być niezły kalejdoskop w 2015 więc lepiej szybciej niż później :) Rossellinique 30 sty 2015 Dokładnie w pobliżu uczelni, lub centrum. Na pewno nie na obrzeżach. jaskier 17 lut 2015 Nie warto, ale warto wynajmować, Od tych stawek możesz sobie odliczyć nawet i 20 proc. Po prostu czasy są takie, że kto chce znaleźć klienta, musi dać bardzo niską stawkę i inaczej sytuacja wyglądać nie będzie. Niektóre mieszkania czekają latami na wynajem. klusek12x Tomek 5 maj 2015 Na pewno kupno mieszkania pod wynajem będzie musiało spełniać inne kryteria niż takie do zamieszkania przez właściciela. Jeżeli zależy Ci na studentach to wybierz mieszkanie bliżej centrum - w pobliżu uczelni. Natomiast jeżeli chcesz wynająć je rodzinie (co jest moim zdaniem bezpieczniejsze) to wybierz ciche, spokojne osiedle. Bardzo ładne apartamenty na sprzedaż w Krakowie są na Zwierzyńcu - To osiedle przyciąga rodziny ceniące sobie spokój i dużo zieleni. Bardzo szybko znalazłabyś najemce. Konto usunięte 3 cze 2015 Ja nigdy nie kupię domu od kogoś... znam historię domu w którym zginęło już kilka rodzin właśnie w Krakowie... Zresztą skoro wracasz z zagranicy może warto zastanowić się nad własnym domem ?, jakiś mały domek nawet jedno piętrowy. Osobiście wolałbym postawić na swoim i mieć własny dom niż mieszkać w bloku płacić czynsz lub kupić mieszkanie od innych ludzi ( nigdy nie wiesz co było w tym domu ) ... nikt nikomu prawdy nie powie... A mieszkanie w Krakowie , kupno , np salon, pokój lub dwa, łazienka, kuchnia, garaż to kwota nawet i 180 000 zł lub więcej... za taką cenę można wybudować dom, dwu piętrowy dom w stanie surowym to koszt 100 000 zł. Wszystko zależy od tego co chcesz mieć. zygi 3 lip 2015 najlepiej przeliczyc-koszt mieszkania podzielony przez cene odstepnego plus koszty remontow i dowiesz sie za ile lat ci sie zwroci albo kiedy zacznie zarabiac mnie remont mieszkania kosztowal 50000zl ,wynajem wtedy byl 500zl-co kolejny lokator to odswiezanie mieszkania 500 miesiecy plus koszty kolejne-pewnie z 5 lat,zeby wyjsc na zero a teraz wez kwote mieszkania w KRK i analitycznie przelicz powodzenia Wesoła 16 lip 2015 Na pewno sie opłaca kraków to miasto studentów zawsze będzie komu wynajmowac :) Sama się nad tym zastanawiam i spodobała mi sie inwestycja na banach koło górki narodowej. Pomyślałam ze nawet jak bym mi się nie opłacało to sama mogła bym tam zamieszkać :D takasobieja7 14 sie 2015 ja będę kupować mieszkanie właśnie na Banacha, chociaż ja akurat dla siebie:) chyba przede wszystkim ze względu na lokalizację, blisko do przystanku, a wokół przedszkola, szkoły, sklepy. Wymarzyłam sobie własne mieszkanko z balkonem i mam nadzieję, że wszystko się spełni:) Michau80 6 wrz 2015 Jeżeli szukasz mieszkanie do wynajęcia to polecam krótko-terminowe wynajmy turystom. Zobacz na takie airbnb, wimdu czy ile kosztuje cena w mieszkaniu o średnim standardzie... lorien 14 wrz 2015 Jeżeli byłoby to ładne mieszkanie i w dobrej lokalizacji, a więc blisko uczelni to jak najbardziej może się opłacać. A dzielnice? Krowodrza, Grzegórzki, ale także Czyżyny dla studentów AWF-u i politechniki. Muniek 24 wrz 2015 Według mnie w 100% warto. Widziałem ciekawą nową inwestycje na Konopnickiej. Konopnicka CIty Park czy coś takiego. Sam sie do niej przymierzam ;) Piotr Miśkiewicz 26 paź 2015 Bardzo dobry pomysł, żeby zainwestować kasę i kupić mieszkanie pod wynajem, a zwłaszcza w takim mieście jak Kraków. Mogę Cię zapewnic z własnego doświadczenia, że nie będziesz miała żadnego problemu ze znalezieniem lokatorów, nawet w przypadku wysokiego czynszu. Studenci dzielą się najcześciej wtedy takim czynszem i dla nich to atrakcyjna oferta, a Ty nie masz problemu ze czynsz może być zbyt wysoki dla przeciętnej rodziny z dzieckiem. Ja już kupuje kolejne mieszkanie w Krakowie pod wynajem. Interesujący jest rejon dzielnicy Krowodrza. Tam własnie kupuje nowe mieszkanie od geogrupy ( ). Inwestycja nazywa sie Fabryka Czekolady. Ten rejon jest atrakcyjny ze względu na to, że po pierwsze nie jest w ścisłym centrum , a z zieloną okolicą, a po drugie jest świetnie skomunikowany z resztą miasta. Polecam takie inwestycje jeśli ktoś ma oszczędności, to lepsze niż gdyby pieniądze leżały w banku. glady 13 lis 2015 Jeśli chodzi o lokalizację to osiedle Banacha. To nowa inwestycja, niedaleko Górki Narodowej. Z tego co pamiętam ma tam być ponad 200 mieszkań. Marta Wintek 24 lis 2015 ja tam bym nie wynajmowała. kilka miesięcy płaciłam za wynajem tyle co teraz płacić można za kredyt. szkoda kasy bo ucieka a mieszkanie i tak nie jest twoje. może warto pomyśleć o nowym osiedlu jakim jest Konopnicka City Park? Activ Investment oferuje naprawdę dobre warunki! Karolina Nowakowska 14 gru 2015 Cały czas wynajmuję mieszkanie po babci i uważam że to świetny interes, pomyśleć że chciałam je sprzedać. Myślę jedynie żeby zamienić je na aparthotel, taki jak Wola Invest wtedy wszelkie sprawy związane z wynajmem i remontami spadły by na operatora. renatorka111 Daria 15 gru 2015 Zawsze nieruchomosc to dobry biznes bo to stoi i zawsze mozna sprzedac w razie potrzeby. Ale wielu ludzi tak robi, ze biora kredyty na dwa mieszkania w jednym mieszkaja a drugi wynajmuja. Wyremontuja i pod wynajem. I najemca splaca kredyt takim osobom przykladowo. Jesli to jest dobrze pomyslane to jest naprawde swietna sprawa. Malwina Gałązka 13 sty 2016 renatorka111 napisał/a: Zawsze nieruchomosc to dobry biznes bo to stoi i zawsze mozna sprzedac w razie potrzeby. Ale wielu ludzi tak robi, ze biora kredyty na dwa mieszkania w jednym mieszkaja a drugi wynajmuja. Wyremontuja i pod wynajem. I najemca splaca kredyt takim osobom przykladowo. Jesli to jest dobrze pomyslane to jest naprawde swietna sprawa. ' To jest dobre rozwiązanie ale warunkiem jest to że wynajmowany lokal generuje wysokie zyski, to jest możliwe po skorzystaniu z oferty Wola Invest. Endrju Andrzej 13 sty 2016 Malwina Gałązka napisał/a: ' To jest dobre rozwiązanie ale warunkiem jest to że wynajmowany lokal generuje wysokie zyski, to jest możliwe po skorzystaniu z oferty Kryptoreklama. Bo cóż mógłbym dać mojemu wnukowi, jeśli nie moje werther's orginal. Seba22 22 lut 2016 Kraków to jedno z lepszych miast do tego w Polsce. Miasto studenckie z perspektywami sprawia że dużo osób tam sie przeprowadzam. Sam jestem zainteresowany kuponem nowego mieszkania pod wynajem. Interesuje mnie co prawda dopiero powstające osiedle,przy ul Bancha. Ale zamierzam kupić właśnie w tym celu tam mieszkanie. Odpowiedz
Zarażamy właścicieli mieszkań, domów i lokali nową kulturą wynajmu. Dołącz do grona świadomych wynajmujących i nie daj się wykorzystywać najemcom. Dowiedz się, jak prawidłowo postępować podczas standardowych i tych niestandardowych sytuacji.
Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Witam! Chcę kupić działkę budowlaną i postawić na niej domek holenderski w którym zamieszkam. Decyzję podjęłam już na 100%, więc potrzebuję kilku informacji na ten temat. (1)- gdzie zgłosić posiadanie takiego domku i jak prawnie zostanie on sklasyfikowany, jako dom mieszkalny czy jakaś inna konstrukcja... (2)- jakich pozwoleń potrzeba na taki domek? (bo nie chcę później płacić jakichś kar)Na razie tylko te dwa pytania, bo w sumie to nie wiem o co jeszcze trzeba zapytać. Bardzo proszę o odpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Dodam jeszcze, że domek holenderski, który chcę kupić nie będzie jakimś tam starym, rozwalającym się barakiem, zagrażającym życiu...Chcę kupić prawie nowy, taki z 2008, ewentualnie 2007 roku, który na pewno został wyprodukowany w unii europejskiej z zachowaniem wszelkich norm bezpieczeństwa. Dodatkowo chcę go przystosować do naszych warunków pogodowych, mniej więcej tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Zgłoś Udostępnij Obecnie kolego w takim domku też mieszkam, bo tanio. Ale problem jest taki, że trudno się w nim zameldować, bo aby to zrobić potrzebne jest pozwolenie na budowę a aby takie pozwolenie wydać to domek musi być, że tak powiem to konstrukcja stała a domki takie holenderskie da się przenieść. Swego czasu mieszkałem w Domku letniskowym też ze względu na koszta. Pozwolenie na budowę wydali więc dało się w nim zameldować a z drugiej strony nie było potrzebne te pozwolenie, bo domek taki też da się przenieść. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Myślałam, że jeżeli chodzi o meldunek to można się zameldować na adres przypisany działce np. ul. kwiatowa 18 ...A jeżeli chodzi o pozwolenie na budowę, to mówisz że nie trzeba ale jakieś zgłoszenie czy coś takiego jest potrzebne? Jak Ty to zrobiłeś? Postawiłeś domek i co, nic nie zgłaszając po prostu zacząłeś sobie w nim mieszkać? I czy swój domek masz na działce budowlanej, czy rekreacyjnej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-sławomir Zgłoś Udostępnij Warunki zabudowy (albo plan miejscowy przeznaczający działkę pod zabudowę), potem pozwolenie na budowę (no chyba, że ten domek ulegnie rozebraniu- art. 29 ust 1 pkt 12 prawa budowlanego). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Czyli jednak pozwolenie na budowę jest potrzebne? A to, że nie jest na stałe powiązany z gruntem, to jak się ma do pozwolenia na budowę? Nie ma jakiegoś innego przepisu na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-sławomir Zgłoś Udostępnij CYTATA to, że nie jest na stałe powiązany z gruntem, to jak się ma do pozwolenia na budowę?właśnie tak jak napisałem- może stać czasowo na podstawie zgłoszenia. CYTATNie ma jakiegoś innego przepisu na to?jeśli nie ma więcej niż 25 metrów kw. to może być budynkiem gospodarczym albo altaną. użytkowanie tego domku jako domu mieszkalnego będzie przestępstwem (trudnym do udowodnienia,ale jednak) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Zgłoś Udostępnij Ja domek podstawiłem na ogródku działkowym (holenderski) I się w nim do zasady musisz mieć pozwolenie na budowę ale na ogródku działkowym nie trzeba bo reguluje to inna ustawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Więc żeby mieszkać legalnie i nie popełniać przestępstwa muszę uzyskać pozwolenie na budowę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Ale ja będę go stawiać na działce budowlanej, nie tak jak Ty na rekreacyjnej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-minia1 Zgłoś Udostępnij Nie wiem jak długo mieszkasz w takim domku, ale ciekawi mnie jak jest w zimie, czy go jakoś dodatkowo ociepliłeś, czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 1 rok później... Gość gość Zgłoś Udostępnij prosze czy mogla bym otrzymac wiecej informacji jak sie mieszka w takim holendrrskim domku jak jest zioma jak wyglada eksploatacja mysle tu o kosztach z góry dziekuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 miesiące temu... Gość anula Zgłoś Udostępnij Witam,mamy działkę rolną i chcemy kupić domek holenderski 3,8x10 . Nie możemy przez najbliższe 2 lata starać się o przekształcenie działki na budowlaną. Działka ma ponad 1 ha. O miejsca zamieszkania jest to duża odległość, więc potrzebujemy czegoś do przenocowania (sobota,niedziela). W chwili obecnej rozbijaliśmy namiot na polu...............Na działce jest słup i chcemy założyć prąd no i wykopać naszej działki jest siedlisko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 4 miesiące temu... Gość gość Zgłoś Udostępnij Witam czy już mieszkasz w domku holenderskim bo ja też planuję taką inwestycję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 lata później... Gość ogrodnik Zgłoś Udostępnij Jeśli szukacie jakiś konkretnych domków, to polecam - zobaczcie sobie stronkę producenta Ja też rozglądam się za czymś podobnym, a oni mają właśnie w ofercie coś, co nazywa się "nowe domki holenderskie". Ocieplone już warstwą wełny mineralnej, także można zamieszkiwać zimą, do tego kominek, grzejniki, jak najbardziej nadaje się do takich celów. W 6-8 tygodni wykonują w pełni wyposażony domek w cenie zł/m2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 4 tygodnie później... Gość Dzikus Zgłoś Udostępnij Fajne te domki. A jak wygląda ich transport? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość turek-gburek Zgłoś Udostępnij Tutaj można zobaczyć filmik, pod tym linkiem - To taka krótka prezentacja, jak wygląda załadunek i transport domków letniskowych. Po dostarczeniu, domek możemy sobie postawić w dowolnym miejscu. Słyszałem, że właściciele takich drewnianych domków całorocznych nie mają zazwyczaj żadnych problemów z pozwoleniami, nawet jeśli domek ma stanąć nad samym jeziorem czy blisko lasu. No i tu jest plus i przewaga dla tego domku, bo gdybyśmy chcieli budować dom związany z podłożem, to na pewno by już tak łatwo nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 8 miesięcy temu... Gość Paula Zgłoś Udostępnij Witam. Ja również chcę postawić domek holenderski na działce budowlanej i w nim zamieszkać. Czy ktoś z Państwa wie jakie są szansę na uzyskanie pozwolenia na budowe/postawienie takiego domku i zameldowanie się w nim? Chcę żeby domek stał na fundamentach, wiec bedzie trwale polaczony z gruntem, ocieplony, ze wszystkimi mediami itd. Czytałam, że potrzebny będzie projekt budowy tego domu itp, ale czy da sie w ogóle coś takiego zrobić? Podejmie się tego ktoś? Jak wyglądają całe te formalności? Jest chociaż cień nadziei, że urzędy pozwola na budowę takiego domu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 miesiące temu... Zgłoś Udostępnij To znaczy domek holenderski moim zdaniem nie wymaga pozwolenia na budowę bo jeśli dobrze pamiętam to nie ma fundamentu. Ale z drugiej strony jeśli budujemy dom to wiadomo, że mamy sporo ograniczeń. Tutaj jest art. na ten temat . Opracowany przez porządną firmę architektoniczną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 miesiące temu... Gość Gregory33 Zgłoś Udostępnij Z tego co się orientuję, to trzeba mieć pozwolenie. Dla pewności możesz skontaktować się choćby z Proeko i na pewno powiedzą Ci, jak sprawa wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 miesiące temu... Gość Madiara Zgłoś Udostępnij Po ostatniej nowelizacji przepisów na działce rolnej możesz postawić mały składzik na narzędzia i na niego się meldujesz. Jeżeli jesteś rolnikiem (w świetle prawa) to na działce rolnej możesz postawić także taki składzik ale już z fundamentem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 miesiące temu... Gość irena Zgłoś Udostępnij Witam. Ja również chcę postawić domek holenderski na działce budowlanej i w nim zamieszkać. Czy ktoś z Państwa wie jakie są szansę na uzyskanie pozwolenia na budowe/postawienie takiego domku i zameldowanie się w nim? Chcę żeby domek stał na fundamentach, wiec bedzie trwale polaczony z gruntem, ocieplony, ze wszystkimi mediami itd. Czytałam, że potrzebny będzie projekt budowy tego domu itp, ale czy da sie w ogóle coś takiego zrobić? Podejmie się tego ktoś? Jak wyglądają całe te formalności? Jest chociaż cień nadziei, że urzędy pozwola na budowę takiego domu?nie lepiej zrobić obudowę, może zamiast fundamentu,i to jeszcze z wnękami ze mozna coś schować,pod tym domkiem,i taras dorobić ja nie spię w nocy i my ślę jak to wykombinować,bo tez oglądałam te z Letniskowo i mnie kręci a muszę gdzieś szybko zamieszkać, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 tygodnie później... Zgłoś Udostępnij Moja znajoma mieszka całym rokiem w domku na ogródkach działkowych ale nie wiem czy to jest legalne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 tygodnie później... Gość Adam Zgłoś Udostępnij Witam,Mam taki domek i mieszkam w nim cały odpowiem i pomogę zbudować taki 444 607Udzielę wszelkich informacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach
W całej debacie o tym, czy lepiej jest mieszkanie kupić czy wynająć, często zapomina się o najważniejszym: mieszkanie służy przede wszystkim do zaspokajania potrzeby mieszkaniowej, a
8 maja 20175 min. czytaniaZakup pojedynczego mieszkania, jeśli myślisz o wynajmie długoterminowym, nie jest najlepszym sposobem na uzyskanie pasywnych swoje pierwsze mieszkanie, kiedy kilka lat temu postanowiłem poszukać drogi do uzyskania dochodu pasywnego. W zamierzeniu miało ono zostać wynajęte, a czynsz najmu generować strumień gotówki, którego przepływ nie wymagałby mojego czynnego zaczęło pracować, a ja poczułem euforię związaną z tym, że każdego 5-tego dnia miesiąca otrzymywałem informację SMS-ową z mojego banku o tym, że właśnie doszedł przelew od najemcy. Uczucie było świetne! Szczególnie, kiedy akurat byłem na urlopie :). Postanowiłem więc powiększyć swój portfel nieruchomości i po jakimś czasie miałem ich już kilka!Wszystko byłoby super, gdyby nie następujące rzeczy:Brak wpływu na szybkość rozliczenia mediów – przy wyprowadzce najemcy w środku okresu grzewczego lub tuż po jego zakończeniu, nie byłem w stanie określić dokładnej wartości zużytego przez niego ciepła. W jednej ze spółdzielni system rozliczeń wyglądał tak, że rozliczenie ciepła z sezonu grzewczego przychodziło dopiero we wrześniu. Nie byłem również w stanie oszacować zużycia na podstawie odczytów „podzielników ciepła”, ponieważ wartość zużytej w danym sezonie grzewczym jednostki jest znana dopiero po rozliczeniu całego budynku. W takim stanie rzeczy w tym czasie moi najemcy mogli zmienić się nawet kilkukrotnie! W przypadku wystąpienia niedopłaty, powodowałoby to duży dyskomfort przy ściąganiu tej należności – zarówno dla mnie jak i dla najemcy, który już dawno zapomniał, że w ogóle użytkował moje mieszkanie!Konieczność prezentacji poszczególnych mieszkań w różnych rejonach miasta – szczególnie uciążliwe było to w momencie, gdy zwalniało się kilka mieszkań „na raz”.Żmudne budowanie portfela nieruchomości – Szukanie okazji, negocjacje z właścicielami, remont – to wszystko zajmowało masę czasu!Finansowanie nieruchomości – jeśli chcesz, aby Twoje pieniądze pracowały w sposób efektywny to wspomagasz się kredytem. Każde mieszkanie to osobny temat do przeprowadzenia w banku. Jeśli nie kupujesz mieszkań w pakiecie – warunki finansowania mogą być gorsze, niż przy zakupie jednego dużego budynku. Oczywiście możesz później refinansować/konsolidować kredyty – ale znów zabiera to czas!Już wtedy naszła mnie myśl: „A może by tak zainwestować w cały budynek, w którym wszystkie mieszkania byłyby wynajmowane?”. Działałem już wtedy w branży deweloperskiej – Nie był, więc to pomysł „od czapy”.Inwestycja w cały budynek, to dobry pomysł?Rozwiązaniem wszystkich wspomnianych wyżej kwestii byłoby wybudowanie lub wyremontowanie całego budynku i przystosowanie go od razu do jednak wątpliwości dotyczące tego czy posiadanie kilku-, kilkunastu-, kilkudziesięciu mieszkań w jednej lokalizacji nie sprawiłoby, że rynek nasyci się w takim stopniu, że wynajmowanie okaże się trudne lub wręcz niemożliwe. Poza tym zastanawiałem się czy cały budynek, w którym mieszkają jedynie najemcy – nie będzie narażony na zniszczenia – w końcu nie byłoby tam nikogo, kto będzie „dbał jak o swoje”.Obecnie, na bazie doświadczeń z wynajmowania całych budynków wielorodzinnych, mogę stwierdzić, że jest to bardzo wygodne i opłacalne rozwiązanie. Przede wszystkim warto zauważyć, że:Wszystko znajduje się w jednym miejscu – gdy wolne są np. dwa mieszkania znajdujesz najemców podczas jednej prezentacji (osobom zainteresowanym pokazujesz przecież wszystkie dostępne lokale w budynku). Dzięki temu oszczędzasz dużo rozliczanie zużycia mediów – jesteś w stanie samodzielnie obliczyć wartości zużytych mediów, przy zakończeniu umowy najmu, bądź też skorzystać z pomocy zarządcy budynku, jeśli takiego ustanowiłeś. Możliwość samodzielnej regulacji parametrów ogrzewania – np. krzywej cieplnej, okresów grzewczych polecają tę lokalizację swoim znajomym – dzięki temu tworzy się kolejka osób chętnych do mieszkań, które mają się dopiero zwolnić. Co ważne są to osoby z od A-Z przystosowany do wynajęcia – Począwszy od ergonomicznego usytuowania skrzynek licznikowych, poprzez odpowiednie usytuowanie pionów i ścian nośnych a skończywszy na lokalizacji kamer do systemu od razu pakiet mieszkań – uzyskujemy lepsze warunki kredytu, nie musimy prowadzić wielu żmudnych się również, że moje pierwotne obawy nie były zasadne. Mieszkania wynajmują się bardzo szybko, nie zanotowałem również szczególnej aktywności wandali ;).Jeśli masz tylko taką możliwość, rozważ więc zakup lub budowę całego budynku!Interesuje Cię ten temat? Przeczytaj wpis Roberta: Jak inwestować w budynki na wynajem!Jeśli chcesz wybudować budynek z mieszkaniami na wynajem, ale nie wiesz od czego zacząć przeczytaj: Jak prowadzić inwestycje deweloperskie Jeśli chcesz zarabiać na działalności deweloperskiej przeczytaj koniecznie: Jak zostać deweloperem i zarabiać na budowie Poprzedni wpis | Następny wpis O autorze Ostatnie wpisy
Jeżeli kiedyś spotka nas niekomfortowa sytuacja, jaką jest wynajem mieszkania bez umowy, warto wiedzieć, w jaki sposób i w jakim zakresie możemy wyciągnąć konsekwencje od byłego wynajmującego. Gdy po rozwiązaniu umowy najmu lokator wciąż zajmuje nieruchomość, właściciel powinien od niego otrzymać stanowiące formę
Strona:123 Nie drogi Józefie nie można założyć, że ktoś kto wynajmuje mieszkanie za 1400 zł jest w stanie płacić 1400 zł kredytu hipotecznego. Bo przy wynajmie osoba ta ponosi już tylko opłaty za media a przy kredycie hipotecznym dochodzi "czynsz" do wspólnoty, podatek roczny od gruntu, koszty związane z wywozem odpadów i do tego jeszcze opłaty za media itp. Lekką ręką na same opłaty i raty ktoś wyda 2500 zł. A wyliczenia na temat spłaty w 179 miesięcy kredytu hipotecznego na ponad 250 000 zł to już matematyczne kalectwo. Kredyt na taką kwotę (zakładając tak jak w twoich bzdurnych wyliczeniach 0% wkładu własnego) z ratą stałą na 15 lat to ok 1800 zł miesięcznie co w sumie daje całkowitą kwotę do spłaty ok. 329 000 zł. Twoje wyliczenia to nie są uproszczenia ale totalna bzdura. Choć nie wiem czy nie marnuję czasu na jakiegoś nieudolnego spamera z branży nieruchomości. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. "Tylko, że gdybym zamiast kredytu np. wynajmowała mieszkanie i zachorowała itd. to tak czy siak wyrzucą mnie z mieszkania, czy będzie spółdzielcze, wynajmowane czy na kredyt. Warto mieć na tyle niską ratę, by móc np. drugie tyle lub więcej odkładać/nadpłacać" To racja, tylko, że nie jest tak prosto kogoś wyrzucić z mieszkania wynajmowanego, zwłaszcza np. komunalnego. Trzeba przeprowadzić postępowanie o eksmisję lokatora, jeżeli np. jest chory i ma stopień niepełnosprawności to trzeba mu zapewnić lokal socjalny, na który się czeka socjalny przysługuje też np. jeżeli rodzina ma dzieci. A jak się ma mieszkanie własnościowe, np. we wspólnocie to wspólnota może wystąpić o licytację mieszkania. Z ceny sprzedaży pokrywa dług, a resztę wypłaca byłemu właścicielowi i ten ląduje na bruku. Podobnie w przypadku gdy ktoś zachoruje, straci pracę. Jeżeli to nastąpi bez jego winy (z chorobą zawsze tak jest) może wystąpić o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Jak wynajmujesz mieszkanie, to syndyk "zajmie Ci" co najwyżej rentę, a jak masz mieszkanie, to je sprzeda. Więc nie zawsze warto mieć mieszkanie na własność. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nie drogi Józefie nie można założyć, że ktoś kto wynajmuje mieszkanie za 1400 zł jest w stanie płacić 1400 zł kredytu hipotecznego. Bo przy wynajmie osoba ta ponosi już tylko opłaty za media a przy kredycie hipotecznym dochodzi "czynsz" do wspólnoty, podatek roczny od gruntu, koszty związane z wywozem odpadów i do tego jeszcze opłaty za media itp. Lekką ręką na same opłaty i raty ktoś wyda 2500 zł. No,to są dopiero (o ile wynajmujacy nie musi ich pokrywać tak jak mediów) + roczny podatek od gruntu + jeszcze podatek od nieruchomości (tez roczny) = ! Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Magdalena wspominała, że kupiła/chciałaby kupić mieszkanie 140 metrowe. I jestem w stanie uwierzyć, że płaciłaby tam taki czynsz. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Georg doczytaj. Po raz kolejny próbujesz podważać to co zostało przeze mnie napisane nie zadając sobie trudu żeby czytać ze zrozumieniem. Tam wyraźnie napisane jest czynsz do wspólnoty, koszt wywozu śmieci, podatek od gruntu i uwaga MEDIA. Wybacz ale 1100 zł za utrzymanie mieszkania spółdzielczego w bloku z wielkiej płyty o powierzchni 52 m2 w Zabrzu płaci moja siostra z chłopakiem. I twoje zaczepki są już nudne naprawdę. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Sorry ale piszesz bardzo w kosztach jest taka,że przy kupionym mieszkaniu do kosztów dochodzi miesięczny czynsz + roczne opłaty w postaci podatków od gruntu i to mas zwłasne mieszkanie a nie jestes uzależniona od widzimisie właściciela. w Bytomiu to 5 pln w centrum i poza we wspólnotach jest taniej. wynajecia m2 mieszkania w Bytomiu to koszt od 15-26 pln. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. PS. We wspólnocie która przeprowadza regularnie remonty i nie zadłuża się w bankach zejście ze stawką poniżej 7 zł przy zatrudnieniu administratora jest praktycznie niemożliwe. Stawki które podajesz to stawki za mieszkania komunalne. Jak wyglądają kamienice będące własnością miasta chyba nie muszę przypominać. Stawki i opłaty obowiązujące w spółdzielniach to jeszcze większe koszty w przeliczeniu na m2 mieszkania. Kolejna sprawa to to że większość mieszkań oferowanych na wynajem w Bytomiu w koszt odstępnego ma wliczone wszystkie opłaty stałe poza mediami. I dlatego nie wiem dlaczego podważasz fakt że płacenie za wynajmowane mieszkanie 1400 zł plus media nie jest równoznaczne z możliwością płacenia 1400 zł kredytu hipotecznego bo należy do nich dodać oprócz opłat za media opłaty których bezpośrednio nie ponosiło się przy wynajmie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Uważam,że koszt czynszu nie jest taki spółdzielnie maja horrendalne ceny ale ich jakos nie brałem pod mieszkania w kamienicach to nie jest jakaś wielka po prostu na to ze strony mieszkania mojej matki która mieszka w kamienicy pod czynsz na pewno jest niższy niz 7 od metra. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. U mnie czynsz za metr to 11,6 zł., jednak w tym jest woda i ogrzewanie. U rodziców podobnie. Mieszkanie w spółdzielni. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. 2 złocisze od metra, mamy kredyt na wspólnocie, wyremontowany dach , klatkę schodową, wentylację i piony elektryczne z przebudową rozdzielnicy. mieszkania po 100 -120 m a nawet 180 i 220. 10 lat temu jak się wprowadzałem i tworzyła się wspólnota płacili po 80 gr - dopiero wtedy wzięliśmy się za to wszystko i na razie nie ma problemów. Czarnowidztwo przy kredycie jest wskazane ale bez przesady - mieszkanie to też inwestycja. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. I za 2 zł od metra opłacacie administratora, opłacacie prace porządkowe, rachunki za oświetlenie i utrzymanie części wspólnych i jeszcze spłacacie kredyt? To musicie mieć bardzo dużą wspólnotę. U mnie jest tzw mała wspólnota czyli do 5 lokali. Z czego jeden jest lokalem handlowo-usługowym o powierzchni ok 90. Pozostałe to 3 mieszkania o tym samym metrażu czyli po ok 137 m2 i jedno na poddaszu ok 70 m2. Nie zaciągamy kredytów jako wspólnota. Na remonty odkładamy na fundusz remontowy i po uzbieraniu odpowiedniej kwoty przeprowadzamy kolejne remonty. Został nam jeszcze tylko remont elewacji i wybrukowanie przynależących do kamienicy miejsc parkingowych. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mieszkanie zdecydowanie oprócz wcześniejszych ekonomicznych dywagacji na tematy związane z obsługą kredytu,to kupno mieszkania zawsze jest pewną lokatą kapitału...a najważniejszy dla wielu jest fakt że JESTEŚ NA SWOIM. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Strona:123
Decyzję o tym czy kupić mieszkanie, czy je wynajmować każdy musi podjąć sam. Kluczowe wydaje się być stwierdzenie, czy będziemy w stanie przenieść się do innego miasta, gdyby zaszła taka potrzeba. Jeżeli odpowiedź brzmi „nie” to kupno mieszkania wydaje się być dobrą opcją.
Podcast: Odtwarzaj w nowym oknie | Pobierz (Czas trwania: 54:36 — | Umieść linkSubskrybuj: Apple Podcasts | Google Podcasts | Spotify | Android | RSSMamy bardzo ciekawą sytuację na rynku nieruchomości – ceny mieszkań są wysokie, a rosnące stopy procentowe oznaczają tylko jedno – drogie kredyty! Dlatego coraz więcej osób zadaje sobie pytanie: czy warto kupić mieszkanie w 2022 r.? Jak wiesz, nie lubię spekulować. Dlatego razem z moim gościem przeanalizowaliśmy obecne otoczenie rynkowe i najważniejsze czynniki ekonomiczne. Jeśli zastanawiasz się nad kupnem mieszkania – koniecznie przeczytaj ten artykuł. Poprosiłem o wsparcie Tomka Narkuna – doświadczonego inwestora na rynku nieruchomości, analityka rynku mieszkaniowego w Polsce i na świecie. Tomek działa w branży od 2003 r. i ma na koncie ponad 2500 sprzedanych lokali mieszkalnych i apartamentów. W swojej karierze przeszedł przez wszystkie możliwe szczeble rozwoju – to doświadczony praktyk, który działa na pierwszej linii frontu. Nie ma chyba bardziej wykwalifikowanej osoby, która mogłaby odpowiedzieć na pytanie: czy warto kupić mieszkanie w 2022 początku zapraszam Cię do obejrzenia nagrania naszej rozmowy, a poniżej znajdziesz jej zapis oraz wszystkie wykresy i dane, które omawiamy:Moim gościem jest dzisiaj Tomek Narkun. Tomek jest absolwentem Akademii Ekonomicznej oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W branży mieszkaniowej działa od 2003 r. Ja właśnie w tym roku pierwszy raz poszedłem do pracy, więc zaczynaliśmy w podobnym momencie. Tomka zainteresowanie nieruchomościami zaczęło się bardzo wcześnie – bo zaczął w nie inwestować już w w firmie budowlanej w Rzymie, dwukrotnie odbywał również staż w Londynie w firmach związanych z rynkiem nieruchomości. W Polsce przeszedł przez wszystkie szczeble rozwoju w spółkach deweloperskich. Zaczynał od sprzedaży, potem było doradztwo, udział w konsultacjach projektowych, marketingowych – aż po cały proces budowlany. Do tej pory ma na koncie sprzedanych ponad 2500 mieszkań i za takie zacne przedstawienie. Czuję się po takim przedstawieniu trochę jak Donald Trump. Dziękuję Tomek jest inwestorem na rynku nieruchomości. Inwestuje w mieszkania i grunty, buduje też zgadza przede wszystkim Tomek jest również obserwatorem i analitykiem rynku mieszkaniowego w Polsce i właśnie dlatego będziemy wspólnie starali się odpowiedzieć pytanie: czy warto kupić mieszkanie w 2022 r.? No to w ramach rozgrzewki – warto?Teraz, pod pewnymi względami, nie warto kupować mieszkania. A na pewno mniej warto, niż np. 5 lat temu, ale oczywiście są też pewne możliwości, w ramach których nadal będzie się opłacało kupować mieszkania. Więc odpowiem: to zależy.„To zależy” – to jest odpowiedź zawsze prawdziwa, ale żeby mówić bardziej konkretnie, to przygotowaliśmy dzisiaj dla Was takie rzeczy:Po pierwsze – kilka słów o tym, co wpływa na ceny drugie – jak sytuacja na rynku nieruchomości wygląda dziś, biorąc pod uwagę elementy, które wpływają na ceny spojrzymy trochę na Polskę – jak wygląda na tle innych i wreszcie trochę pospekulujemy na temat tego, czy ceny wreszcie w 2022 r. spadną i co może się z nimi wpływa na ceny nieruchomości?Zaczniemy od tego, co wpływa na ceny nieruchomości. Zebraliśmy dla Was listę najważniejszych czynników:Ceny nieruchomości w relacji do zarobków – czyli nie patrzymy na sam poziom cen, ale także na to, co się działo w tym czasie z udzielonych kredytów hipotecznych – warto odnotować, że zeszły rok był rekordowy pod tym procentowe – im wyższe, tym trudniej o kredyt zarówno osobom indywidualnym, jak i inwestorów zagranicznych i lokalnych – tutaj kłaniają się dane na temat funduszy inwestycyjnych, a także zakupów inwestorów rodzimych oraz imigrantów, którzy zawitali do naszego mieszkań i domów – czyli to, ile domów i mieszkań trafia na rynek oraz co się dzieje w budownictwie PKB i poziom zatrudnienia – czyli dwa bardzo ważne czynniki ekonomiczne, na które warto mieć oko. Liczba gospodarstw domowych i demografia w zakresie migracji wewnętrznych i dla Was wszystkie te czynniki. Ceny nieruchomości – historiaNajpierw zróbmy taki rzut oka z trochę większej perspektywy. Choć najbardziej rozgrzewa nasze głowy to, jak ceny mieszkań wyglądają dziś, naprawdę warto spojrzeć na to, jak one wyglądają w ujęciu czasowym. Powiedz, Tomku, co tutaj dla nas bardzo ciekawy wykres, na którym widzimy, jak kształtowały się ceny w 17. największych miastach Polski. To są średnie ceny transakcyjne, które podaje NBP:Wyraźnie widzimy, jaki był skok między rokiem 2006 a 2008:Następnym etapem było załamanie tzw. bańki – aczkolwiek widzę, że to jest raczej lekka korekta:Tutaj możemy zauważyć fazę równowagi rynku:Ostatnia faza, która trwa od 2017-18 roku – czyli naprawdę skokowy wzrost cen nieruchomości w Polsce. Dotyczy to wszystkich typów nieruchomości – zarówno gruntów, mieszkań jak i domów:Także widać co się wydarzyło przez ostatnie lata i ten wykres, myślę, że bardzo dobitnie to jak wyglądają ceny transakcyjne mieszkań w Warszawie:Warszawa, czyli taki najbardziej gorący rynek. To są akurat dane za trzeci kwartał 2021 r. i teraz ceny są jeszcze wyższe – średnia cena transakcyjna to obecnie powyżej 11, prawie 12 tys. zł. Na wykresie ewidentnie widać, że w 2008 roku ceny transakcyjne były równie wysokie – to było ponad 8 tys. przy znacznie niższych zarobkach. Ale spójrzmy, jak te ceny wyglądają nominalnie w stosunku do cen realnych – czyli z uwzględnieniem inflacji:Czerwona linia to są ceny w Warszawie w ujęciu nominalnym, a linia niebieska – ceny po uwzględnieniu i tutaj nie wygląda to już tak spektakularnie, jak na poprzednich wykresach. Jesteśmy raptem na poziomie cen z 2010 r. Także myślę, że ceny realne też warto brać pod kolejnym wykresie Tomek pokazuje, co się dzieje, kiedy wstrzymujemy się z zakupami mieszkania:Dotychczas tak to działało – im dłużej się wstrzymywaliśmy, tym te ceny bardziej nam odjeżdżały. Na przygotowanym przeze mnie zestawieniu możecie zobaczyć, ile więcej zapłacimy za mieszkanie o powierzchni 60 m2 w największych miastach Polski. W takim znaczeniu, że chcieliśmy kupić mieszkanie już w pierwszym kwartale 2018 roku i wstrzymaliśmy się z tym zakupem do III kwartału 2021 r. Zobaczcie, ile więcej zapłacimy za takie mieszkanie np. w Szczecinie – to już jest ponad 200 tys. zł.! Dalej mamy Gdynię, Kraków – w zasadzie nie ma miasta w Polsce, w którym te ceny by spadły. A wręcz przeciwnie – przez ostatnie lata wzrosty są naprawdę duże i Ci, co nie wsiedli do pociągu w tamtym okresie, mogą mieć teraz troszeczkę to już jest historia i bynajmniej nie zamierzamy namawiać Was do tego, żeby do rozpędzonego pociągu wskakiwać teraz, bo chcemy Wam pokazać parę dodatkowych nieruchomości vs. zarobkiPierwsza sprawa to ceny mieszkań versus zarobki – również w takim szerszym na ciekawy wykres:Wynika z niego, że najmniejszą dostępność mieszkań w stosunku do zarobków mieliśmy właśnie w 2008 różowa warstwa pokazuje nam ceny mieszkań, a brzoskwiniowa – w jaki sposób rosły średnie wynagrodzenia w sektorze tego wykresu wynika również to, że najwięcej metrów kwadratowych mogliśmy kupić około 2017 r. Czyli generalnie w tamtym okresie mogliśmy sobie pozwolić na więcej. Teraz te nożyce troszeczkę się rozjeżdżają i widać, że jednak relacja zarobków do cen mieszkań już trochę się te ceny mieszkań znowu nam zaczęły uciekać, choć – te nożyce nie są jeszcze tak rozwarte, jak na szczycie poprzedniego cyklu. Widać to również na tym wykresie, który pokazuje, ile metrów kwadratowych mieszkania możemy kupić za średnie wynagrodzenie:Potwierdza się poprzedni wykres, gdzie stwierdziliśmy, że w 2017 r. tak naprawdę było nas stać na więcej. Widać wyraźnie, że w 2007-2008 r. za przeciętne wynagrodzenie mogliśmy kupić bardzo mało metrów. Ale pamiętajmy, że wtedy wystąpiła sytuacja z kredytami frankowymi, gdzie – tak naprawdę – było nas stać na wiele, za naprawdę niewielkie był to rynek rozbuchany?Dokładnie tak – to był rynek niebezpieczny. Dzisiejsze realia udzielania kredytów naprawdę odbiegają od tego, co się kiedyś mieszkań vs. kredyty hipoteczneI skoro o tym mówimy to przejdźmy do tematu cen mieszkań w odniesieniu do danych na temat kredytów tutaj fajny wykres od 2005 roku, na którym możecie zobaczyć, ile miliardów złotych pożyczyli Polacy na mieszkania: Spójrzcie na ostatni rok. To absolutny rekord – 89 miliardów złotych zaciągniętych przy bardzo niskich stopach procentowych. Aczkolwiek pamiętajmy, że jest to efekt opóźnionego popytu z 2020 roku. Ale i tak myślę, że jest to dla banków bardzo dobry zwróćcie uwagę, jak widać korelację pomiędzy wartością udzielonych kredytów a cenami mieszkań – tutaj akurat na tle cen mieszkań w Warszawie: Idealnie się pokrywa. Czyli można powiedzieć, że im większy popyt na kredyty hipoteczne, tym wyższa cena mieszkań. Rynek jest uzależniony w bardzo dużym stopniu od dostępności kredytowej. W tym roku mieliśmy do czynienia z bardzo dużą zdolnością kredytową ze względu na rekordowo niskie stopy. Wielu Polaków mogło sobie pozwolić na mieszkania – na wykresie widać ewidentnie, jak to się ma do średnich cen transakcyjnych nowych mieszkań na przykładzie na kolejnym wykresie macie pierwszy sygnał ostrzegawczy z naszej strony. Zwróćcie uwagę, że szczyt – jeśli chodzi o popyt na kredyty mieszkaniowe – mieliśmy w kwietniu ubiegłego roku i od tego czasu popyt stopniowo maleje. No i styczeń tego roku był naprawdę słaby:Był bardzo słaby. Liczba wniosków kredytowych, która wpłynęła do banków była na poziomie najgorszego miesiąca pandemicznego – kwietnia 2020. Widać, że rynek mieszkaniowy wystartował i wpadł w turbulencje. Można powiedzieć, że prawdopodobnie zaczyna już powoli brakować paliwa do dalszych stóp, raty szybują w górę…Dziś jesteśmy na świeżo po decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Stopy procentowe poszły w górę o kolejnych 50 punktów bazowych:W tej chwili WIBOR 3M wynosi 3,13%, a jeszcze w kwietniu 2021 był na poziomie 0,21%. Przy średniej marży rynkowej na poziomie 2,3%, oprocentowanie kredytu podskoczyło z 2,51% do 5,43%. Co to znaczy? To znaczy, że przy takim kredycie zaciągniętego na 25 lat na kwotę 400 tys. zł – przeciętna rata wzrosła o mniej więcej 644 zł. Czyli z 1796 zł do 2440 zł. Czyli w ujęciu procentowym inflacja skoczyła o tych kilka procent, ale przeciętna rata kredytowa podskoczyła o 36%.Zwróćcie uwagę, jak taki skok oprocentowania wpływa na strukturę raty. Płacimy więcej o 600 złotych, ale w sumie, w tej racie płacimy aż o 1000 złotych więcej odsetek, bo spada nam kwota spłacanego więcej, jeżeli WIBOR podskoczyłby do poziomów tego, jak jest wyceniany dzisiaj przez kontrakty terminowe na stopę procentową – tzw. kontrakty FRA, czyli do 4,5%, to średnie oprocentowanie kredytu ze zmienną stopą podskoczyłoby do 6,8%. A to by oznaczało, że rata wzrosłaby o 55% w stosunku do tego, co było w kwietniu poprzedniego roku. I to właśnie zaczyna być widoczne w tym, że coraz mniej osób po kredyty się niestety – tutaj mamy ryzyko zmiennej stopy procentowej. W Polsce nie są powszechnie dostępne kredyty ze stałą stopą na cały okres kredytowania, więc tutaj niestety 90% kredytobiorców brało kredyty o zmiennej stopie. No i teraz są odczuwane tego skutki – wzrost rat dla niektórych gospodarstw domowych będzie znaczący. Zobaczymy, na jakim poziomie stopy się początek tego roku przyniósł mocne ostrzeżenie, jeśli chodzi o rynek kredytów hipotecznych dla rynku mieszkań vs. PKBOmówimy teraz, jak ceny mieszkań mają się do PKB. Zobaczcie, jak wygląda ta korelacja:Związek PKB i cen mieszkań jest bardzo widoczny na przykładzie Grecji. W okresach, gdy PKB spadało to i ceny nieruchomości szły w dół. Jeżeli PKB odbijało – czyli było trochę więcej dostępnych środków, to ceny mieszkań też odbijały. Widać to pięknie na przykładach innych krajów – np. Włoch, Niemiec, czy nawet u nas, w więc jednym z czynników wzrostu cen nieruchomości jest również wzrost jeżeli sytuacja gospodarcza będzie dobra, to będzie pozytywnie wpływało na rynek nieruchomości. Zresztą w drugą stronę – rynek nieruchomości jest istotnym składnikiem samego PKB, więc to są rzeczy ze sobą inwestorów zagranicznychCoraz więcej mówi się o tym, że jest duży popyt ze strony inwestorów zagranicznych w tym ze strony funduszów zagranicznych. Tomku, czy możesz opowiedzieć, jak to w tej chwili wygląda?Na początek przygotowałem wykres zakupów mieszkań przez obcokrajowców:W większości są to obywatele Ukrainy. W 2020 r. było to 7,5 tys. takich transakcji. Myślę, że dane za 2021 r. będą o wiele wyższe. Może będzie to około 10 tys. – także to też jest jakiś kawałek rynku – stosunkowo nieduży, ale zawsze – zabrany przez że w stosunku do wszystkich mieszkań to jest między 2 a 5%Tak, ale to dobrze – to znaczy, że do kraju napływają różne narodowości, także myślę, że gospodarka może mieć się dzięki temu dobrze. Wspominałeś w czasie naszych dzisiejszych rozmów przed programem, że ciekawie mogą wyglądać kolejne lata, jeśli chodzi o popyt ze strony inwestorów zagranicznych – a konkretnie funduszy. Jak to wygląda teraz i jakie są tutaj prognozy?Ostatnio obserwujemy szturm funduszy inwestycyjnych na rynek polski. Z tym że nie ma dla nich zbyt dużej podaży. Obecnie w obrocie w najmie instytucjonalnym mamy około 7 tys. mieszkań, ale prognozy są takie, że około 2028-2029 r. ta liczba urośnie do 100 ewidentnie wyczuły to, że model mieszkaniowy się u nas zmienia. Polacy – szczególnie to młode pokolenie – na początku, na start nie chcą mieć od razu własności z hipoteką i zamierzają wynajmować. Polacy chcą wynajmować na godziwych warunkach i z tego co wiem, do mieszkań wynajmowanych przez fundusze są naprawdę kolejki. Czyli można powiedzieć, że brakuje na rynku takich jakościowo dobrych mieszkań, o dobrej obsłudze, z gwarancją najmu. Takich, w których nie dojdzie do sytuacji, że będzie nas nachodził Kowalski co trzeci miesiąc i sprawdzał mieszkanie. Generalnie młodzi Polacy potrzebują stabilizacji mieszkaniowej i widać to po efektach zakupów przez wykresie widzimy 7434 mieszkania – to niewiele mówi. Gdybyśmy popatrzyli teraz na nowe mieszkania wprowadzane na rynek przez deweloperów, to jest około 5% tych zakupów – to już daje pewien obraz, ale Ty te 7434 mieszkania przeliczyłeś na wielorodzinny, stumieszkaniowy. To ile to będzie tych mieszkań? 75 budynków wielorodzinnych, więc to nie jest wcale tak mało. To jest naprawdę te prognozy nie biorą pod uwagę regulacji, które mogą być wprowadzane przez polityków, bo – być może – będą jakieś próby ograniczenia popytu ze strony tego typu instytucji i – na razie się nie zapowiada. Wręcz przeciwnie, także tutaj rząd akurat w kwestii mieszkaniowej jedyne co będzie wprowadzał to program „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Jeżeli chodzi o jakieś mieszkania socjalne, czynszowe czy ograniczanie dla funduszy, czy jakieś podatki katastralne – nic w tym kierunku na razie się nie mieszkań i domówTrochę porozmawialiśmy o stronie popytowej, więc zobaczmy teraz, co się dzieje jeżeli chodzi o liczbę mieszkań, które są w tej chwili oddawane do wykres mieszkań oddanych do użytkowania przez deweloperów: W 2021 r. była to liczba mniejsza niż w 2020 r., co przy dużym popycie na mieszkania wyczyściło podaż na ten rok i jest ona obecnie bardzo właśnie. Co jest w tzw. pipeline – ile mieszkań trafi w tym roku na rynek?W tym roku może jeszcze niedużo, ale sądząc po rozpoczętych inwestycjach i po cyklu trwania inwestycji, to bardzo dużą podaż deweloperską będziemy mieli prawdopodobnie od połowy 2023 r. i cały 2024 r. Więc tam się może pojawić ciekawy wybór mieszkań. Oferta na 2022 r. jest niestety przebrana. Deweloperzy mają większość mieszkań zakontraktowanych. Rynek wtórny jest już też częściowo przebrany. To też poniekąd jest takim kołem ratunkowym przed tym, co się dzieje teraz na rynku kredytów mieszkania deweloperskie to nie wszystko Zobaczcie co się działo z budową domów jednorodzinnych w Polsce:Jestem tego zdania, że – jak to się mówi slangiem: domy to the moon. Myślę, że idzie era domów i to się nie zmieni. Duża liczba osób jednak chce polepszyć swoje warunki bytowe, sprzedać np. swoje mieszkanie kupione około roku 2010-2015 r. i rozejrzeć się za domami jednorodzinnymi. To jest taki trend, który był obserwowany na Zachodzie i myślę, że zawita również do zebrał też dane, żeby sprawdzić, jak ogólnie wygląda liczba mieszkań oddanych do użytkowania od 1970 roku:Zobaczcie, zaznaczyliśmy tutaj taką ciekawą strzałkę. Na tym wykresie uwzględniamy nie tylko mieszkania deweloperskie, które zazwyczaj przykuwają uwagę, ale również właśnie domy, mieszkania socjalne wszelkie mieszkanie plus mieszkania wybudowane przez jakąkolwiek jesteśmy w erze w erze Gierka! Bardzo dużo mieszkań zostało oddanych do użytku w 2021 r. Widać, że ten trend trwa od początku 1995 roku w górę. Jest chęć nabycia tych mieszkań, jest chęć poprawy warunków bytowych. Generalnie na rynku jest przeświadczenie, że brakuje mieszkań. Mogę powiedzieć, że tych mieszkań jako tako nie brakuje, bo jest 15,2 miliona mieszkań, a 14,8 miliona gospodarstw domowych – więc książkowo nie ma deficytu. Ale też nie można wrzucać całego kraju do jednego worka. Są deficyty punktowe, są też takie deficyty związane z jakością towaru. Bardziej bym się skłaniał ku temu, że nie chodzi tu o ilość, ale o jakość tego, jakie mieszkania w Polsce tak, bo w tego typu statystykach pusty dom na przedmieściach też jest oczywiście gospodarstw domowychSkoro powiedzieliśmy o liczbie mieszkań, no to została kwestia liczby gospodarstw domowych. Widzieliśmy, że po stronie podaży ten wyskok był istotny i dlaczego liczba gospodarstw domowy jest taka ważna. Zobaczcie, jak wyglądają prognozy dla Polski według GUS-u:To są prognozy z 2018 r. – prawda?Tak, z 2018 r. – one mogą być trochę jeszcze nawet niedoszacowane, bo nie uwzględniały migracji zewnętrznych, ale widać tutaj, że do 2030 r. ta liczba gospodarstw domowych według prognoz GUS-u będzie rosła. To też jest ważny czynnik na rynku nieruchomości, bo te gospodarstwa domowe będą musiały mieć – czy to w postaci najmu, czy jakiejkolwiek własności – mieszkanie. A że następuje też centralizacja do większych miast, więc tutaj te duże miasta mogą w długim terminie się mieszkań – demografia, migracjeI tu dochodzimy do tematu migracji. Tomek wspomniał o migracjach zewnętrznych – czyli np. ogromny napływ Ukraińców, ale też obywateli innych krajów, którzy kupują nasze mieszkania. Są to również migracje wewnętrzne, czyli z obrzeża dużych miast do dużych miast, aczkolwiek zobaczcie – to jest populacja Polski ogółem i prognoza liczby populacji: I teraz popatrzmy na Warszawę. Tutaj dane, do których dotarliśmy z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk, opublikowane na portalu 300GOSPODARKA: Jeżeli chodzi o Warszawę, to liczba ludności w Warszawie do 2028 r. ma rosnąć, ale potem ma się są prognozy. Myślę, że do tych dużych ośrodków – a szczególnie Warszawy – to jednak będzie napływ ludzi. Te młode pokolenie, które ma teraz, powiedzmy, 15-20 lat może mieć taki trend opuszczania swoich małych miejscowości i migracji do większych ośrodków – w tym Warszawy, Gdańska, Krakowa i Wrocławia. Także tutaj myślę, że te miasta będą nadal mogły mieć napływ ludności przynajmniej przez najbliższych parę latWięc częścią odpowiedzi na pytanie: czy warto kupić mieszkanie w 2022 r., jest również uzupełnienie tego pytania o stwierdzenie: gdzie to mieszkanie kupić. Przytoczę w tym miejscu komentarz z mojego bloga, który był umieszczony pod artykułem na temat mieszkań:Ten komentarz brzmi bardzo współcześnie, a został zamieszczony w 2014 r., kiedy pierwszy raz publikowałem na temat rynku nieruchomości. Jak widzicie, prognozy demograficzne nie zawsze muszą znaleźć odzwierciedlenie w cenach mieszkań. Trzeba brać pod uwagę, że to są trendy – podam przykład Berlina. Wszyscy mówią, że jest tak dużo mieszkań, a ja ostatnio czytałem najnowsze badania Housing Europe, z których wynikało, że w Berlinie brakuje dobrego towaru mieszkaniowego w wysokości 2 milionów mieszkań! Naprawdę widać, jakie jest zapotrzebowanie na dobrej jakości mieszkania w dużych ośrodkach. Potrzeby mieszkaniowe zmieniają się na plus i nie każdy chce mieszkać w starszym budownictwie rynek nieruchomości na tle świataSkoro wspomniałeś o Berlinie, to rzućmy okiem na polski rynek nieruchomości na tle świata. I tu przygotowałeś ciekawą tabelę, która pokazuje na jednym obrazku dość charakterystyczną specyfikę naszego rynku: Dokładnie – tutaj widzimy naszą mentalność, jakieś zaszłości historyczne itd. Aż 70% nieruchomości w naszym kraju to pełna własność bez kredytu hipotecznego. Zauważ, że w Niemczech to ok. 25%. Ale to nie wszystko. Zobaczcie, ile osób w Niemczech wynajmuje – 47,3%, gdzie w Polsce to zaledwie 5,4%. Różnica jest kolosalna. Raptem 11% mieszkań w Polsce jest kupionych w tej chwili na kredyt. Oczywiście rynek kredytowy w Polsce ma raptem kilkanaście lat, bo tak naprawdę zaczął się w 2004-2005 dane BIK-u, które się ostatnio pojawiły, to 13,3% dorosłych Polaków posiada obecnie kredyt hipoteczny. Także wcale to nie jest tak, że jesteśmy aż tak bardzo zakredytowionym narodem. Wspominaliśmy też, że aż 88 miliardów kredytów hipotecznych zostało udzielonych w zeszłym roku – z tego myślę, że około 40 mld dotyczy mieszkańców Warszawy. Czyli mieszkańcy Warszawy się zakredytowali na około 40 mld złotych. I to nie dotyczy nieruchomości w Warszawie, ale tego, że Warszawiacy mogli też inwestować w różnych częściach wykres pokazuje ostatnią dekadę – w zasadzie 11 lat – jak wygląda Polska na tle innych państw pod względem wzrostu cen nieruchomości i wzrostu cen najmu: Szczerze mówiąc, gdy rozmawiam ze znajomymi z innych krajów, to dla nich ceny w Polsce są bardzo niskie, i te wzrosty też nie były za wysokie. To, co się dzieje np. w Czechach, lub tak jak tu widzimy: w Estonii, czy w innych państwach – te wzrosty były naprawdę kosmiczne i one były odrealnione od zarobków, które mają ludzie. Mam też znajomych w Pradze i oni mówią, patrząc np. na Warszawę, że jeśli u nas jest bańka, to u nich jest jakaś lawina lub piekło. Także Polska wcale na tle innych miast, czy na tle innych krajów nie wygląda źle. Te ceny nie są aż tak żebyśmy mieli jasność – to nie jest tak, że ceny nieruchomości zawsze rosną, że zawsze należy kupować mieszkania nie patrząc się na to co się dzieje na rynku. Tak jak rozmawialiśmy z Tomkiem, jest dużo w tej chwili powodów do niepokoju – do prognozowania tego, że być może mamy już sytuację przegrzania i czas na przynajmniej jakąś korektę. Tomek pokazał także, jak w różnych miastach na świecie w ciągu ostatnich 10 lat zachowywały się ceny mieszkań w ujęciu nominalnym:Na czele dołu tabeli Kijów – minus 40% nominalnie. Dalej mamy Rzym, Madryt, Ateny i Limassol na Cyprze. Na drugim biegunie mamy Istambuł – potężna inflacja i wzrost cen o 292%. Dalej mamy Pakistan, Bombaj, Santiago, Oakland i Hongkong – to spektakularne warto kupić mieszkanie w 2022 r. – scenariuszeNo i teraz kilka scenariuszy na 2022 r. Pokazaliśmy Wam dane i to, co wpływa na rynek nieruchomości. Zawsze, kiedy mówimy o scenariuszach i o możliwych prognozach wyciągam taką zabawkową szklaną kulę. Dlaczego? Bo chcę, żebyście pamiętali, że to są tylko spekulacje i jakieś założenia. Patrzymy na to, co się dzieje w tej chwili na rynku i w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie Tomek będzie się starał powiedzieć, czego się na tym rynku można spodziewać. A ja podzielę się moją opinią. Miejcie do tego duży dystans, bo oczywiście nie znamy przyszłości. Szklana kula nie podpowiada, co będzie naprawdę. Tomek – Twoim zdaniem: spadki czy wzrosty w 2022 r.?Może podzielę rynki: rynek pierwotny i rynek wtórny. Rynek pierwotny, jak już wcześniej wspomniałem na 2022 r. ma już praktycznie wyprzedaną ofertę. Więc tutaj deweloperzy mogą się obronić, jeżeli chodzi o te czynniki jest wyprzedana oferta mieszkań, które teraz są w budowie. One będą oddawane do użytkowania w tym roku?Dokładnie. Co innego rynek wtórny. Jeśli naprawdę popyt mocno zahamuje, a wszystko na to wskazuje, że do połowy roku tak będzie. Głównie ze względuna utratę zdolności kredytowej i inne czynniki – odeszli z rynku gotówkowcy, bo się boją już za bardzo inwestować, dużo flipperów odeszło, także troszeczkę brakuje tej rakiecie popytowej paliwa do dalszych wzrostówMyślę, że ze strony deweloperów, ten rok będzie rokiem obserwacji, a nawet już widzę, że niektórzy deweloperzy ciut wyżej wystawili swoje oferty. Ale to są oferty na 2024 r. i tam się pojawi duża podaż mieszkań – to będzie od połowy 2023 do 2024 r. Będzie w czym wybierać. Jak na razie ten rok jest przebrany, a poza tym deweloperzy mają taki problem, że koszt budowy i te wszystkie opodatkowania – Nowe Łady i wszystkie inne czynniki bardzo podniosły koszt budowy. Pojawia się więc problem rosnącego kosztu budowy ze spadkiem myślę, że będzie korekta na rynku wtórnym. Powinna się pojawić od połowy roku, bo sporo ludzi, którzy nie będą mogli sprzedać, zejdzie z cen. Te ceny były przez ostatni rok nieadekwatnie napompowane do jakości niektórych mieszkań, więc tu może się pojawić trochę spadek. Zobaczymy – wszystko będzie zależało od drugiej połowy tego roku. Zobaczymy, na jakim etapie zatrzymają się stopy procentowe, bo to jest bardzo ważny bodziec dla rynku. Jeżeli będzie wyraźny sygnał zatrzymania stóp, inflacja trochę spadnie i będzie odwrót – wtedy może ta niepewność z rynku trochę zejść. Nastąpi efekt przyzwyczajenia rynku do danych cen, on potrwa około pół roku i wtedy myślę, że przyszły rok nadal będzie się cieszył w miarę stabilnym jest też drugi czynnik – bo może być tak, że inflacja będzie rosła, i stopy także. Do tego może się nałożyć czynnik gospodarczy np. jakiś spadek, spowolnienie gospodarcze, stagflacja, o której się bardzo dużo mówi. Wtedy będzie się należała jakaś korekta – zarówno na rynku wtórnym jak i na rynku pierwotnym. To zależy od wielu czynników. Gdybyśmy się spotkali koło czerwca, wtedy będzie łatwiej troszeczkę prognozować, bo zobaczymy, jak ta sprzedaż deweloperska na 2024 r. i końcówkę 2023 r. postępuje – teraz jest bardzo dużo niewiadomych. Jedno jest pewne – zaczyna powoli brakować paliwa do dalszych spektakularnych wzrostów i rynek troszeczkę wpadł w turbulencje. Pojawia się pytanie – czy lądujemy, czy lecimy dalej na lotnisko docelowe. Warto też zaznaczyć, że rynek jest jednak cykliczny i to nie jest tak, że cały czas wszystko rośnie. Musi być też trochę momentu wytchnienia, troszeczkę uspokojenia – to każdemu naprawdę dobrze zrobiMuszę Cię teraz trochę przycisnąć. Na rynku jest dużo sygnałów ostrzegawczych. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale raczej ten szczyt wzrostu cen mieszkań wydaje się być bardzo blisko albo tuż przed nami, albo – być może – już za szczyt – myślę, że tak, że ta dynamika wzrostu nie będzie tak intensywna. Zdziwiłbym się bardzo, gdyby ceny rosły tak mocno jak w 2021 lecą – jak widać na początku roku na łeb na szyję. Stopy procentowe idą w górę. Styczeń był fatalny. Teraz mieliśmy w lutym kolejną podwyżkę stóp procentowych. To raczej przemawia za tym, że te ceny mogą spadać. Ty rozróżniasz mocno rynek wtórny od pierwotnego – czyli mówisz, że na rynku wtórnym szybciej byś obstawiał spadki. Rynek pierwotny – niekoniecznie. To powiedz, co się dzieje teraz jeśli chodzi o sprzedaż deweloperów, i dlaczego uważasz, że te ceny niekoniecznie muszą u deweloperów jakoś mocno się prostej przyczyny – w tym roku nie ma praktycznie podaży jak wyglądały styczeń i luty, jeśli chodzi o sprzedaż?Bardzo słaba – nie będę tutaj oszukiwał. Grudzień jeszcze jako tako, ale gdy rozmawiam z różnymi biurami sprzedaży – we Wrocławiu, w Gdańsku, w Warszawie – to ten rynek naprawdę mocno wystopował. Zniknęli częściowo gotówkowcy, zniknęli też młodzi ludzie, bo tak naprawdę chyba ich przy tych cenach nie stać. Musi nadejść jakaś pierwsza oznaka to jest to, że wycofują się ludzie, którzy już mieli podpisane umowy rezerwacyjne i chcieli kupić mieszkania za gotówkę? Może nie tyle, że były już umowy rezerwacyjne. Chodzi raczej o to, że kiedy dzwonimy w biurach sprzedaży do stałych klientów, to ci stali klienci przy nowych ofertach już odmawiają. Jest trochę panika wśród flipperów – czyli wśród tych osób, które kupują mieszkania, remontują je, adaptują itd. Także oni już widzą, że mogą nie upłynnić towaru. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli dalej będzie taka sytuacja, to rynek flipperski – czyli tak naprawdę rynek wtórny również może troszeczkę pociągnąć w widać jeszcze obniżek cen – pomimo tej słabszej sprzedaży. Jakie sygnały będą nam mówić, że chyba idzie obniżka cen również u jest jeden – duży popytPamiętam poprzedni cykl – gdy zaczynały się o co chodzi. Generalnie trzeba podkreślić, że rynek nie reaguje od razu. Rynek nieruchomości – szczególnie ten pierwotny – reaguje z dużym opóźnieniem. Myślę, że to jest okres co najmniej 6-10 miesięcy, więc wtedy dopiero będziemy mogli coś zobaczyć. Tak naprawdę pierwsze sygnały zobaczymy wtedy, gdy popyt będzie duży. Ale trzeba patrzeć pod kątem tego, czy deweloperzy zaczynają się mocno reklamować, czy zaczynają dawać np. komórkę w gratisie, lub miejsce postojowe za połowę ceny. To już będą pierwsze sygnały, że można iść do dewelopera i się na marże – mają z czego schodzić?Zawsze jest z czego zejść. To jest takie mityczne powiedzenie, że…Negocjujcie! Negocjujcie!… że z pewnego poziomu marży nie można zejść. Oczywiście, że można to jest produkt, tak jak każdy inny i jeżeli nie będzie klienta, trzeba się będzie dostosować i negocjować. Ja osobiście myślę, że będzie można fajnie ugrać u deweloperów ceny większych mieszkań, bo na te mniejsze cały czas będzie popyt. Ale jeśli ktoś planuje kupić mieszkanie w 2023 lub 2024 r. – wtedy będzie duży wybór i tam będzie można już fajnie negocjować. Zobaczymy, co z gospodarką. To jest za 10 punktów. Masz gotówkę na koncie, chcesz kupić mieszkanie – czy Ty kupiłbyś dla siebie mieszkanie dzisiaj?Małe czy duże?To jakie byś kupił, a jakiego jeżelibym szukał mieszkania takiego dla rodziny, to mam jedną radę: żeby nigdy nie kupować na siłę. Wtedy jest największa spekulacja cenowa, a to jest najgorsze, co może być. Zazwyczaj klienci kupują wtedy nie takie mieszkanie, jak by chcieli, więc jeżeli ma się gotówkę – warto poczekać. Szczerze, przy tych czynnikach, które są obecnie na rynku, nie spodziewałbym się drugiej fali tak spektakularnych wzrostów. Gdybym nie znalazł w tym roku dużego mieszkania, które by mi się spodobało, poczekałbym na 2023 r. – nawet kosztem tego, że może być ciut drożej. Wydaje mi się, że będzie większy wybór i wtedy będzie można wybrać mieszkanie takie, jakiego chcemy. Naprawdę – nie kupujcie na siłę mieszkań pod swoje potrzeby życiowe, bo to jest najgorsze, co może być – to jest najgorsza spekulacja. Często ludzie, którzy zaoszczędzili np. 30-50 tysięcy złotych potem sobie plują w brodę, że im się np. źle mieszka, mają słaby widok, mieszkają albo przy jakiejś pętli, albo przy tramwaju mamy bańkę na rynku nieruchomości?Ostatnie pytanie: czy mamy bańkę? Spójrzcie na poniższy indeks przygotowywany przez firmę UBS: Firma UBS tworzy co roku takie fajne zestawienie: Global Real Estate Bubble Index jest to indeks pokazujący, czy w danym mieście jest jakieś ryzyko bańki. No i Warszawa w zasadzie chyba w tym indeksie nigdy nie była jako miasto o wielkim ryzyku bańki. Zresztą widać po tym indeksie, że jest to godziwa wycena – przynajmniej zdaniem UBS-u i na tle innych rynków. Gdy wspominałem bańkę z 2007, to powiedziałeś: jaka tu była bańka to była to jest niepopularne, ale my jeszcze chyba nie przeżyliśmy bańki. Bańkę to miała Japonia – ceny miały zjazd w kształcie litery „V”. To, co się działo u nas w 2007, ja bym nazwał większą korektą i niepopularnie powiem, że my bańki na nieruchomościach jeszcze nie jak to? Nie pamiętasz tych cegieł sprowadzanych z Niemiec? To było szaleństwo! Kolejki do biur sprzedaży…Ale dzisiaj jest podobnie. Niektóre materiały budowlane są ściągane z Niemiec – np. ostatnio brakowało cementu na rynku. I on był ściągany z Niemiec. Mamy do czynienia z dużą spekulacją na materiałach budowlanych – zobaczymy, jak to będzie, ale ja obstawiam, że ceny materiałów budowlanych zaczną spadać w trzecim i czwartym kwartale tego się mieli założyć, przyjąłbyś taki zakład, że o 5, może 7% średnie ceny na rynku nieruchomości mogą w ciągu najbliższego roku, dwóch spaść?Na wtórnym bym się założył, że na pierwotnym?Na pierwotnym to zależy od sytuacji gospodarczej. Jeżeli musiałbym postawić, to wydaje mi się, że w ciągu roku jeszcze nie w ciągu półtora roku? Dwóch?Na dużych mieszkaniach. Na małych to już wszystko na dziś. Mam wielką nadzieję, że przedstawione w tym artykule dane, wykresy i statystyki pomogą Ci wyrobić sobie własne zdanie na temat rynku nieruchomości i tego, czy warto kupić mieszkanie w 2022 r. Koniecznie daj znać w komentarzu, co poradziłbyś bliskiej osobie, która zastanawia się teraz nad kupnem nieruchomości.
. 6dmuong2jh.pages.dev/5246dmuong2jh.pages.dev/6956dmuong2jh.pages.dev/4356dmuong2jh.pages.dev/8316dmuong2jh.pages.dev/5846dmuong2jh.pages.dev/3196dmuong2jh.pages.dev/3596dmuong2jh.pages.dev/1376dmuong2jh.pages.dev/5046dmuong2jh.pages.dev/6546dmuong2jh.pages.dev/686dmuong2jh.pages.dev/4316dmuong2jh.pages.dev/8516dmuong2jh.pages.dev/9046dmuong2jh.pages.dev/117
czy warto wynajmować mieszkanie forum